Międzynarodowy Festiwal Szkół Lalkarskich "Lalka-nie-lalka" w Białymstoku podsumowuje Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Rozjechały się już do domów marionetki, pacynki, kubiki. Te, które na lalki nie wyglądają, a jednak nimi są Jakie są granice pojęcia "lalka"? Przez tydzień dwie setki młodych z 15 krajów, za pomocą kilkuset form lalkarskich, pokazywały swoje odpowiedzi na to pytanie. Wczoraj zakończyli swoje prezentacje - skończył się tym samym Międzynarodowy Festiwal Szkół Lalkarskich "Lalka-nie-lalka", organizowany przez białostocką Akademię Teatralną. Spektrum weekendowe Ostatnie dni potraktujmy wybiórczo. Był teatr marionetkowy, pacynkowy, cieni, teatr przedmiotu, z wykorzystaniem multimediów. Było parę spektakli ulicznych (Włosi tradycyjnie wyszli w plener z rubaszną Pucinellą, Niemcy, chowając się w metalowych beczkach lub ciągnąc je za sobą, dali performance o ludziach mieszkających na boku zurbanizowanego świata). Stremowani Chorwaci pokazali spektakl inspirowany "Cierpieniami młodego Wertera" - za pomocą kubików. Ukraińcy z Charkowa przaśnym