O Międzynarodowej Konferencji Tańca Współczesnego i Festiwalu Sztuki Tanecznej pisze Anna Wróblowska z Nowej Siły Krytycznej.
Kanapa, stolik, zastawki markujące ściany oraz spora ilość wejść - taka scenografia budzi skojarzenia z farsą, a nie ze spektaklem teatru tańca. Już po kilku minutach skojarzenia okazują się w pewnym stopniu słuszne, bowiem "Amours et délices" szwajcarskiej grupy Compagnie Drift [na zdjęciu] jest komedią o miłości, tyle, że opowiedzianą za pomocą tańca. Dwie kobiety i dwóch starających się o nie mężczyzn. Charaktery wprost ze "Ślubów panieńskich" Fredry: jeden - fircykowaty gaduła, drugi - nieśmiały jąkała. Obaj próbują pozyskać serca mieszkanek czerwonego pokoiku. Na krótką chwilę udaje im się zdobyć ciała pań, jednak każda z nich wydaje się być najbardziej zainteresowana koleżanką. Jedynie niemożność spełnienia pcha je w objęcia mężczyzn. A wszystko to opowiedziane perfekcyjnie przemyślanym i wykonanym ruchem (choreografia Béatrice Jaccard we współpracy z tancerzami). Wygląda na to, że reżyser Peter Schelling wespół z