Po ogłoszeniu przez Sejm RP Roku Moniuszkowskiego ZAGRZMIAŁY
TARABANY, słychać było szczęk oręża, z pawlaczy zaczęto znów ściągać
husarskie skrzydła. Takiego roku, jak ten, nie było, raz się żyje, raz umiera
i raz ma się DWUSETNE URODZINY - pisze Agnieszka Topolska w Ruchu Muzycznym.
Był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia. [...] Latem zdarzyło się wielkie zaćmienie słońca, a wkrótce potem kometa pojawiła się na niebie. W Warszawie widywano też nad miastem mogiłę i krzyż ognisty w obłokach; odprawiano więc posty i dawano jałmużny, gdyż niektórzy twierdzili, że zaraza spadnie na kraj i wygubi rodzaj ludzki. Nareszcie zima nastała tak lekka, że najstarsi ludzie nie pamiętali podobnej". Gdyby nie był to opis roku 1647, malowniczo otwierający Sienkiewiczowskie "Ogniem i mieczem", można by go odnieść do 2019, w którym świętowaliśmy dwusetną rocznicę urodzin Stanisława Moniuszki. Po ogłoszeniu przez Sejm RP Roku Moniuszkowskiego zagrzmiały tarabany, słychać było szczęk oręża, z pawlaczy zaczęto znów ściągać husarskie skrzydła. Takiego roku, jak ten, nie było, raz się żyje, raz umiera i raz ma się dwusetne urodziny. Rok Moniuszkowski to miał