EN

21.02.2025, 13:59 Wersja do druku

Końcówka

„Wiśniowy sad” wg scen. Łukasza Chotkowskiego i Pawła Sztarbowskiego na podstawie sztuki Antona Czechowa w reż. Pawła Łysaka w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze AK [Aneta Kyzioł] w „Polityce”.

fot. Magda Hueckel

Ostatnia sztuka Czechowa, o końcu pewnego świata, odchodzeniu i zmianie, jest też ostatnią inscenizacją Pawła Łysaka jako dyrektora stołecznego Powszechnego, po dekadzie na stanowisku. To teatralne pożegnanie ma więc wiele wymiarów, nawet za wiele jak na 90-minutowy spektakl. Ten „Wiśniowy sad" ze wstawkami z Samuela Becketta i „Powolnego ciemnienia malowideł" Jerzego Grzegorzewskiego jest rozpięty między wieloma tematami i obrazami, które nie zawsze dobrze ze sobą współbrzmią i nie wszystkie mają szansę właściwie wybrzmieć. Zaczyna się dialogiem z „Końcówki" Becketta, toczonym na tle surowych betonowych ścian przez podróżniczki, które w kolejnej scenie okażą się Lubą, czyli Lubow Raniewską (Ewa Skibińska) i Szarlottą (Aleksandra Konieczna). Ten beton może być pozostałością po katastrofie, ale też zaczątkiem nowego budynku. Łysak, zaangażowany pozytywista, propagator „teatru, który się wtrąca", kontekstem spektaklu czyni katastrofę klimatyczną i rosyjską napaść na Ukrainę, w obsadzie są zaangażowani za jego dyrekcji Mamadou Góo Bâ z Senegalu i Artem Manuilov z ukraińskiego Donbasu. Teatr Łysaka nie był i nie jest obojętny, ale bohaterowie „Wiśniowego sadu" są. Jest w spektaklu scena, w której wszyscy zastygają, trzymając przed oczami czarne tabliczki, i beznamiętnie obserwują zaćmienie słońca. W innej - betonowe ściany stają się ekranem, na którym wyświetlane są kwiaty wiśni. Jako powidok pamięci, wyrzut sumienia albo przewrotnie optymistyczna wizja przyszłości.

Tytuł oryginalny

Końcówka

Źródło:

„Polityka” nr 5

Autor:

AK

Data publikacji oryginału:

19.02.2025