„Lombard. Biedarewia” wg scen. Michała Sufina, Mateusza Lewandowskiegoa, Bartłomieja Magdziarza oraz Macieja Pawłowskiego i w reż. Michała Sufina w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w „Przeglądzie”.
Trzeba mieć poczucie humoru Michała Walczaka i otwartość Michała Sufina na nowe pomysły, żeby w Klubie Tragediowym, nowej nadscence Teatru Rampa na Targówku, mogła wykiełkować wspólna odnóżka Klubu Komediowego i Rampy. A tak właśnie się stało po warsztatach i wspólnym scenariopisaniu, które zaowocowało „Lombardem. Biedarewią". Spotkali się w niej aktorzy Klubu Komediowego, Rampy i wyłonione podczas warsztatów przyszłe gwiazdy kabaretu. Scenariusz opiera się na prostym pomyśle: oto Lombard na Targówku, ostatnia deska ratunku dla ludzi bez zdolności kredytowej i krwiopijca żerujący na biedzie, godzi wszystkich z klasy średniej. Program prowadzony z kabaretowym wdziękiem przez Bartłomieja Magdziarza (na zmianę z Mateuszem Lewandowskim) to zręczna składanka o naszych codziennych biedalękach, podana lekko i utkana aluzjami do rzeczywistości. Skeczom o szalejących windykatorkach, zdegradowanych przez rynek dziennikarkach i duchowych rozterkach lombardziarek towarzyszą piosenki, wśród których prawdziwą furorę robi stylizowana na wschodni zaśpiew pieśń żula o wytwórcy kebabów. Podaje ją z poczuciem humoru obchodzący w tym roku 20-lecie pracy w Rampie Konrad Marszałek, przykuwając uwagę tańcem brwi. To kolejna udana próba budowania nowego wizerunku Rampy, która otwiera się na wiele pomysłów, a ten kabaretowy kierunek na pewno spodobałby się legendarnemu szefowi Rampy sprzed lat, Andrzejowi Strzeleckiemu.