„Koty” Andrew Lloyda Webbera w reż. Jakub Szydłowskiego w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Pisze Michał Centkowski w „Newsweeku”.
Chorzowska inscenizacja musicalu „Koty" Andrew Lloyda Webbera jest bardzo udana. Efektowne, dynamiczne i bezpretensjonalne widowisko dowodzi wysokiej formy zespołu Teatru Rozrywki - zwłaszcza zespołu tanecznego. Wbrew pozorom nic jest łatwo wystawić „Koty" - opowieść o blaskach i cieniach życia zamieszkującej zakamarki naszej rzeczywistości kociej społeczności składa się z kilku zaledwie wątków. Ulepić z nich zajmujące widowisko jest sporym wyzwaniem. A twórcom chorzowskiego spektaklu się to udaje. Bez wątpienia największa w tym zasługa znakomitej choreografii, za którą odpowiadali Jarosław Staniek i Katarzyna Zielonka. Zarówno świetne, rozbudowane sceny zbiorowe, jak i popisowe solówki taneczne robią wrażenie i nadają rytm przedstawieniu - w pamięci zostaje zwłaszcza Mefistoteliks w wykonaniu Piotra Rybarskiego. Wokalnie najlepiej wypada Wioletta Białk w roli Grizabelli, jej wykonanie pamiętnego „Memory" - niezapomnianego przeboju Barbry Streisand jest poruszające. Efekt dopełnia sugestywna warstwa plastyczna - na uwagę zasługuje zwłaszcza charakteryzacja. „Koty" w reżyserii Jakuba Szydłowskiego to sprawnie zrealizowana teatralna rozrywka wysokiej próby. Tylko tyle i aż tyle.