Choć przed rozpoczęciem festiwalu zarzucano, że tegoroczna edycji Wybrzeża Sztuki prezentuje słaby program, okazał się, że ma przewodni temat, a większość propozycji wyróżniał wysoki poziom oraz oryginalność. Program uzupełniono - na wzór poprzedniej edycji - przedstawieniem dyplomowym, które tym razem niestety znacznie odstawało poziomem od pozostałych - pisze Wiktoria Formella z Nowej Siły Krytycznej.
X Wybrzeże Sztuki w Gdańsku - i po raz kolejny nie obudowane dodatkowymi wydarzeniami (edukacyjnymi czy spotkaniami z artystami), ani nawet zakotwiczone w kalendarzu (poprzednia edycja odbyła się w czerwcu). Stało się przeglądem najciekawszych spektakli z minionego sezonu w Polsce (wyselekcjonowanych przez dyrektora Teatru Wybrzeże, Adama Orzechowskiego), który nie rości sobie prawa do wskazywania najlepszego. Podczas jubileuszowej edycji udało się przełamać ten schemat. Chociaż festiwal z zasady jest pozbawiony hasła przewodniego, w tym roku można by je sformułować - spośród siedmiu zaprezentowanych spektakli w pięciu królowały historie opowiedziane z perspektywy kobiet. W trzech, bardzo dobrych, gdańskich propozycjach ("Trojankach" w reżyserii Jana Klaty, "Śmierci białej pończochy" reżyserii Adama Orzechowskiego, "Bella figura" w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego), a także w "Pod presją" w reżyserii Mai Kleczewskiej, uczyniono z kobiet główne pos