EN

3.04.2013 Wersja do druku

Kłopot z Witkacym

"Bezimienne dzieło" w reż. Jana Englerta w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w serwisie Teatr dla Was.

Inscenizacja "Bezimiennego dzieła" w Narodowym zaczyna się intrygującą sceną Jerzego Radziwiłowicza (Pułkownik Manfred hr. Giers) z grabarzami. Ten zakomponowany sugestywnie w przestrzeni obraz jest ekspozycyjnie wyraźny (bardzo dobra scenografia Andrzeja Witkowskiego), czysty sytuacyjnie i bezbłędny intonacyjnie. Informacje o stronnictwie mieduwalszczyków dochodzą na widownię w jednolitym rytmie, są zwarte, wyraziste i wymowne. Niestety, po tym interesującym prologu nie wszystko już jest tak oczywiste i klarowne, choć przedstawienie ogląda się z przyjemnością, bo jest pięknie zakomponowane, inkrustowane do tego zaskakującym i niepojącym światłem (Jacqueline Sobiszewski). Mało zajmująca wydaje się długa scena Róży - awangardowej kompozytorki i Plazmonika. Zarówno Patrycja Soliman jak i Marcin Hycnar nie potrafią odciąć się od swoich ról, które wciąż pozostają w ich repertuarze na narodowej scenie. Trafniej są rozwiązywane sceny zbiorowe, gdzi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kłopot z Witkacym

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr dla Was

Autor:

Wiesław Kowalski

Data:

03.04.2013

Realizacje repertuarowe