Czytałam materiały o jubileuszu Instytutu jak scenariusz do filmu pt: "Jak być małym, prowincjonalnym zawistnikiem". Maciej Nowak nie jest bohaterem mojego romansu, ale trudno mu odmówić zasług. Trzy zapyziałe pokoiki przy ZASP-ie przekształcił w instytucję fantastyczną, żywą i otwartą a nade wszystko przyjazną. Zdecydowanie wykorzystał szansę jaką dostał jako dyrektor Instytutu - pisze Elżbieta Baniewicz.
W 7/8 numerze br redakcja "Teatru" podsumowuje dziesięć lat działalności Instytutu Teatralnego. Przeczytałam tam, że przy wsparciu IT wydano biografię Erwina Axera, którą Majcherek nie był usatysfakcjonowany. Jego święte prawo, ale warto tu kilka rzeczy wyjaśnić. Twórcy przepisów traktują autora jak dziecko specjalnej troski, więc sam nie może ubiegać się o dotacje, bo gdyby ją dostał to kupiłby sobie Jaguara i pojechał do Monte Carlo tracić w kasynach owe miliony. Nie wydałby przecież swej książki i się nie rozliczył. Potrzebna jest instytucja stojąca na straży. W moim przypadku okazał się nią IT, któremu Ministerstwo przekazało ową dotację. Dorota Buchwald znalazła świetnego wydawcę - Wydawnictwo Literackie z Krakowa i tam została wydana moja praca o Erwinie Axerze. Rola Instytutu była rolą pośrednika, za co jestem bardzo wdzięczna, ale atakowanie go za "nieudaną" biografię jest bez sensu. Przede wszystkim dlatego, że nie jest t