Co właściwie dzieje się w Narodowym Starym Teatrze? Najbliższe miesiące będą wyjątkowo trudne, ale najbardziej znaną na świecie polską scenę mogą uratować jeszcze odważne decyzje ministerstwa - pisze Przemysław Skrzydelski w kwartalniku Fronda Lux.
Cała historia przez ostatnie miesiące rozgrywająca się w Starym Teatrze przypomina serial, którego intryga to przede wszystkim działania zakulisowe, mimo że pierwszy odcinek ukazuje nam jeszcze bohaterów, którzy chcą działać we wspólnej sprawie. Chwilę później obserwujemy już dwa światy - ten oficjalnych deklaracji i ten decyzji zakulisowych. Serial tym bardziej zabawny, że w wakacyjny czas nikt nie miał czasu go oglądać. Kilka kluczowych odcinków trzeba sobie odtworzyć na nowo. 23 maja minister Piotr Gliński powołał na dyrektora naczelnego NST Marka Mikosa, niegdyś krytyka teatralnego, później przez krótki okres kierownika literackiego krakowskiego Teatru Ludowego. Mikos na początku maja zwyciężył w ministerialnym konkursie aplikacją programową złożoną wspólnie z Michałem Gieletą, reżyserem związanym przede wszystkim z brytyjskimi scenami offowymi, wystawiającym również opery. To, dlaczego konkurs został ogłoszony przez resort tak p