- Nie można na architekta zwalać winy za to, że miasto nie radzi sobie z problem własności gruntu - mówił w czwartek w Warszawie Christian Kerez, szwajcarski architekt, który projektował budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej na placu Defilad. Tydzień temu władze zerwały podpisaną z nim w 2008 roku umowę - pisze Dorota Jarecka w Gazecie Wyborczej.
MSN to miała być największa, obok Muzeum Historii Żydów Polskich, publiczna inwestycja kulturalna w Warszawie. Jednak tydzień temu władze stolicy zerwały kontrakt z Kerezem. Obciążyły go winą na niepowodzenie projektu, nałożyły karę finansową i chcą wytoczyć mu proces. Wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz uważa, że architekt "nie podołał zadaniu", spóźniał się z projektem, przekraczał obowiązujący dla pl. Defilad plan zagospodarowania przestrzennego, nie skoordynował projektu z Metrem i Stoenem. - Nie mieliśmy żadnego interesu w zatrzymywaniu inwestycji, którą zamierzaliśmy się chwalić - mówi Wojciechowicz. - Architekt nie dostarczył nam kompletnego projektu, niedociągnięć - wskazywanych m.in. przez energetyków - nigdy nie poprawił. Problemy z roszczeniami do dwóch działek pod muzeum na etapie prac projektowych nie stanowiły przeszkody do kontynuowania prac. Zerwaliśmy umowę, bo przekroczył o prawie dwa lata termin oddani