Z powodu 10 tys. zł długu z mapy Katowic ma zniknąć Cogitatur, teatr alternatywny, o którym przez kilkanaście lat głośno było w świecie. Nie pomoże nawet prośba wojewody, władze miasta są nieugięte - pisze Przemysław Jedlecki w Gazecie Wyborczej - Katowice.
- Mamy już wyrok, który pozwala eksmitować Cogitatur - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik Urzędu Miasta w Katowicach. - Nawet tak zasłużonemu i cenionemu teatrowi nie możemy w nieskończoność umarzać długów. Już raz podarowaliśmy im ok. 30 tys. zł, ale znowu nie płacili i dziś są nam winni ponad 10 tys. zł - wyjaśnia rzecznik. Katarzyna Mrozińska-Izdebska, szefowa stowarzyszenia, które jest gospodarzem teatru, nie może się z tą decyzją pogodzić. Nie przeczy, że placówka ma długi, ale ma nadzieję, że wszystko jeszcze da się naprawić. Tłumaczy, że z powodu wypadku, jakiemu uległa, długo była przykuta do łóżka. - Cały czas doglądał mnie mąż. Nie było komu dbać o finanse - wyjaśnia. Sprawą zainteresował się Tomasz Pietrzykowski, przez lata częsty bywalec teatru. Interweniował u Piotra Uszoka, prezydenta Katowic. Wskórał tyle, że eksmisji nie będzie, jeśli Izdebska zacznie spłacać dług i wznowi działalność sceny, która od