EN

11.09.2023, 16:01 Wersja do druku

Katowice. Lech Majewski honorowym obywatelem

Wybitny reżyser Lech Majewski odebrał w poniedziałek honorowe obywatelstwo Katowic. Lokalni samorządowcy docenili m.in. to, że mimo światowej kariery twórca stale wraca do rodzinnego miasta, mówi o nim i je rozsławia.

fot. Adam Warżawa/PAP

Honorowe obywatelstwo Katowic prezydent Marcin Krupa wręczył Majewskiemu podczas uroczystej sesji rady miasta. Zorganizowano ją w gmachu Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w związku z obchodami 158. nadania Katowicom praw miejskich.

W laudacji rektor Uniwersytetu Śląskiego prof. Ryszard Koziołek ocenił, że Majewskiego można nazywać artystą totalnym, bo nie ma w Polsce i niewielu jest w świecie twórców, którzy uprawialiby na tak wysokim poziomie literaturę, sztuki wizualne i sceniczne.

"Wolę jednak mówić o Lechu Majewskim jako artyście nieogarnialnym. Najpierw z racji wielości języków sztuki, którymi posługuje się z mistrzowską, a nawet z kuglarską zręcznością. Pierwsza zawsze jest sztuka, malarstwo, rzeźba i literatura – z nich wywodzi się jego fundamentalny słownik symboli" – zaznaczył Koziołek.

"Biegłość w językach wielu sztuk sprawia, że Lech Majewski mógłby – co czyni z powodzeniem od półwiecza – pozostać znakomitym malarzem, fotografem, rzeźbiarzem, twórcą instalacji lub poetą, powieściopisarzem, a nawet muzykiem, a jednak z jakichś powodów nigdy żadna ze sztuk mu nie wystarczała" – mówił naukowiec.

"Literatura, malarstwo, fotografia, rzeźba, muzyka, film, teatr – wszystkie języki tych sztuk są mu konieczne, ale żaden nie jest wystarczający, nawet film" – zastrzegł.

"Nie dlatego, że nie może się zdecydować – w każdej ze sztuk może wypowiedzieć coś niemożliwego do uchwycenia w innej – ale też w każdej coś traci, jak w filmie, gdzie znika kształt i znaczenie wydrukowanych słów, a obraz nie czeka bez końca, pozwalając się kontemplować dowolnie. Za to jako filmowy malarz Lech Majewski używa obrazów, aby namalować czas" – zobrazował prof. Koziołek.

"Każdy odbiorca filmów, obrazów, wideoinstalacji Lecha Majewskiego wie, że nie ma tam morału, recepty, rozwiązania, puenty. Raczej tracimy grunt, gubimy się w znaczeniach, błądzimy w labiryntach. Bo też najpierw o to chodzi, aby wyzbyć się oczekiwania na odpowiedź na dziecinne pytanie: dlaczego lub niecierpliwego przeszukiwania sieci, aby uzyskać informacje o sensie życia" – mówił rektor Uniwersytetu Śląskiego.

Podkreślił też, że jedną z najważniejszych tajemnic skrywanych w języku sztuk uprawianych przez Lecha Majewskiego jest jego miasto rodzinne. "Choć mógł pracować i pracuje na całym świecie z najwybitniejszymi artystami, to jednak wraca do Katowic i wiele jego filmów ma w rodzinnym mieście swoje lokacje" – stwierdził.

"Pewnie nie dowiemy się nigdy, jakie przeżycia i emocje wywołuje w Lechu Majewskim nazwa naszego miasta. Wiemy za to z pewnością, że potrzebuje Katowic, aby tworzyć" – stwierdził.

Sam uhonorowany opowiadał, wtrącając szereg anegdot, o swojej drodze od dzieciństwa i nauki w Katowicach, przez dalszą edukację artystyczną po emigrację, której towarzyszyła tęsknota za tym miastem. Podziękował też lokalnemu samorządowi za pomoc, także finansową, przy jego najnowszym filmie, z 2022 r., "Brigitte Bardot cudowna".

Urodzony w Katowicach, tworzący w Polsce i zagranicą Majewski, realizuje obecnie cykl wideoartów, inspirowany dziełami malarza Jacka Malczewskiego, jak "Melancholia" czy "Wigilia na Syberii". Jako lokalizację projektu twórca wybrał Katowice i okolice. Cykl wideoartów ma być gotowy w maju przyszłego roku. Na początku ma być prezentowany w Muzeum Narodowym w Poznaniu.

15 lat temu również w woj. śląskim reżyser realizował zdjęcia do jednego ze swoich najgłośniejszych filmów – "Młyn i krzyż", gdzie z udziałem takich aktorów, jak Rutger Hauer, Michael York i Charlotte Rampling "ożywił" obraz Petera Bruegla "Droga krzyżowa". Dla gwiazd kina film, który wszedł na ekrany w 2011 r., jest artystyczną wizytówką Majewskiego i zachętą do udziału w jego nowych projektach.

Prócz honorowego obywatelstwa dla Majewskiego władze samorządowe Katowic wyróżniły w poniedziałek zasłużone dla miasta instytucje.

Tytuły Zasłużony dla Miasta Katowice odebrał w imieniu Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach jej komendant st. bryg. Arkadiusz Korzeniewski (na 120-lecie katowickiej zawodowej straży pożarnej), w imieniu Hufca Związku Harcerstwa Polskiego w Katowicach jego komendantka phm. Małgorzata Dudek-Wąs (na 100-lecie harcerstwa w Katowicach) i w imieniu Izby Adwokackiej w Katowicach – jej dziekan mec. Roman Kusz (również na 100-lecie).

Źródło:

PAP

Autor:

Mateusz Babak