Marionetki, lalki, kukły... Ożywione ludzką fantazją, będą nas głównie rozśmieszać, zachwycać, dawać do myślenia, może troszkę postraszą. Niektóre przyjadą z bardzo daleka na rozpoczynający się dziś Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek "Katowice-Dzieciom".
- Może to jedyny festiwal naprawdę na dzieci nastawiony - przyznaje Renata Chudecka z Teatru Ateneum, który organizuje imprezę. Co nie oznacza, że dla dorosłych to nuda - gdzie tam, czasem śmieją się głośniej od dzieci. Do tego mogą podziwiać lalki, często małe dzieła sztuki, aktorski kunszt ich animatorów, oryginalne pomysły ożywiania przedmiotów. Są też spektakle tylko dla nich. Okrągła edycja jest wyjątkowa - do konkursu zaproszono m.in. teatry nagradzane w zeszłych latach z Czech, Polski, Japonii, Litwy, Niemiec, Słowacji, Węgier i Ukrainy. Najmłodszych ucieszą klasyczne baśni (nie zawsze klasycznie "podane"), jak ukraińska wersja "Królowej Śniegu", toruński "Słowik", czy całkiem nowe - "Klaunada" z Koszyc, "Poznańskie Koziołki", przezabawna słowacka "Muubajka". W tym roku na scenę trafi nawet "Kubuś Puchatek". Starsi zobaczą m.in. refleksyjną litewską "Pozytywkę" - wędrówkę chłopca po dźwięcznym labiryncie w poszukiwaniu ro