EN

11.10.2021, 10:13 Wersja do druku

Katastrofa nie tylko ekologiczna

„Stara kobieta wysiaduje" Tadeusza Różewicza w reż. Andrzeja Barańskiego w Teatrze Telewizji. Pisze Rafał Węgrzyniak w portalu Teatralogia.info

Osiemdziesięcioletni filmowiec Andrzej Barański sporadycznie reżyserował spektakle w Teatrze Telewizji. Jego bodaj najważniejszym dokonaniem w tej dziedzinie była realizacja w 2000 scenariusza filmowego Tadeusza Różewicza Moja córeczka. Nawiązując do niego, w listopadzie 2020 nakręcił Barański, na podstawie dwóch opowiadań Różewicza – Ta stara cholera i Na placówce dyplomatycznej,spektakl Badyle z Ewą Dałkowską w podwójnej roli starej matki z chłopskim rodowodem. Nic dziwnego, że Barański i Dałkowska wydawali się wręcz predestynowani do przygotowania z okazji stulecia urodzin Różewicza widowiska telewizyjnego opartego na jego dramacie Stara kobieta wysiaduje.

Dramat Różewicza w sytuacji straszenia globalną katastrofą klimatyczną i problemami demograficznymi, kryzysu męskości i rozpadu patriarchatu pod wpływem rewolucji feministycznej, zdaje się wręcz profetyczny, ale jego forma wyraźnie sprawia kłopot realizatorom. Również Barański poniósł sromotną porażkę jako reżyser telewizyjnego spektaklu.

Stara kobieta, napisana w 1968, dopiero rok później, z powodu perturbacji politycznych w Starym Teatrze w Krakowie, wprowadzona została na scenę Współczesnego we Wrocławiu przez Jerzego Jarockiego z aż trzema odtwórczyniami tytułowej postaci.Inscenizacja Jarockiego grana była w scenografii Wojciecha Krakowskiego łączącej elementy kawiarni, plaży i śmietnika. W 1976 Kazimierz Braun przygotował wersję telewizyjną Starej kobiety, nakręconą na wrocławskim wysypisku śmieci, a obsadził w głównej roli Marię Zbyszewską, która wystąpiła – obok Mai Komorowskiej – w prapremierze. Dwa lata później Helmut Kajzar w Narodowym w Warszawie zainscenizował Starą kobietę na pustej scenie z Wojciechem Siemionem w roli tytułowej i Andrzejem Łapickim jako Ślepcem. Starą kobietę przypominano również w ostatnich dekadach. W 2007 w Narodowym w Warszawie, lecz na nieistniejącej już scenie Teatru Małego, grała ją Anna Chodakowska pod okiem brata dramatopisarza, filmowca Stanisława Różewicza, w 2014 zaś w Starym w Krakowie – Anna Dymna.

Cały spektakl telewizyjny Barański nakręcił w plenerach. Pierwsze sceny toczą się w kawiarence pod gołym niebem działającej w ogrodzie botanicznym, bodaj w warszawskim Powsinie.

Młody Kelner obsługuje Starą kobietę przy stoliku albo wozi wózkiem inwalidzkim po pobliskich alejkach, a nawet trawnikach, gdzie niemal dochodzi między nimi do sytuacji intymnych. Monologi i dialogi płyną wartko, bo Stara kobieta, pomimo unieruchomienia, jest damą w znakomitej formie, zawsze uśmiechniętą, zadbaną i elegancko ubraną, niewątpliwie reprezentantką salonu. Na pewno nie jest bezdomną noszącą kilka warstw ubrań czy wulgarną plebejką, albo ucieleśnieniem typów kobiet ze sztuki Różewicza. Jest w grze Dałkowskiej fałszywy ton, właściwie z wyjątkiem końcówki spektaklu komediowy, więc całkowicie sprzeczny z apokaliptyczną wymową zarówno dramatu, jak i spektaklu. Na dodatek Dałkowska jest filmowana z kamery ustawianej zbyt blisko lub krążącej wokół niej, jak w sekwencji uwodzenia młodego Kelnera. W rezultacie rola Starej kobiety jest w przeciwieństwie do obu matek z Badyli pozbawiona wiarygodności i nie porusza.

Odpoczynek Starej kobiety w scenerii rajskiego ogrodu, gdzie wiewiórki skaczą po drzewach, zakłócają mężczyźni wyrzucający śmieci. Stopniowo ogród zmienia się w wysypisko śmieci i składowisko zużytych samochodów. W dodanym epilogu filmowym widzimy segregowanie śmieci w spalarni. Metafora zawarta w dramacie Różewicza, życia wśród śmieci, stała się zanadto konkretna.

Podobnie sytuacje z udziałem postaci, wywodzących się przecież na ogół z mitologii albo obdarzonych płynną tożsamością, ciążyły w stronę realizmu odtwarzającego codzienne i na ogół nieistotne zachowania w parku, kawiarni lub u fryzjera. Ponadto wypowiedzi Starej kobiety i otaczających ją postaci zatraciły wieloznaczność, poetycki bądź absurdalny walor i były jednoznacznymi komunikatami dotyczącymi choćby prac naukowych mających doprowadzić do pełnej kontroli nad rozmnażaniem. Przy tym niektóre kwestie i obrazy stawały się ilustracjami dominujących obecnie ideologii propagowanych przez globalne ruchy ekologiczne, feministyczne, a nawet LGBT.

Do zakończenia Barański wprowadził bowiem jeszcze jeden – jego zdaniem aktualny – motyw: prześladowania osób nieheteronormatywnych seksualnie. Młodzieńca z kwiatami, będącego w dramacie reprezentantem pokolenia kontestacji z 1968, uczynił delikatnym homoseksualistą w białym garniturze w kwiaty. W spektaklu nie było jednak obrazu jego katowania przez coraz bardziej agresywnego Stróża porządku-policjanta na oczach przyzwalającego na przemoc konserwatywnego Pana. Stara kobieta natomiast zrywa się z fotela i czołga po ziemi, podejmując desperacką próbę uratowania swego zagrożonego syna.

Niewątpliwie kilka dramatów Różewicza stało się zanadto zbieżnych z obowiązującymi ideologiami. Identyczny proces, jak w przypadku Starej kobiety, zauważyłem w realizacjach scenicznych Białegomałżeństwa, które brzmi obecnie jako wręcz manifestacja feminizmu opartego na idei gender, czyli płci kulturowej.Nieprzypadkowo też spadkobiercy, zgodnie z ostatnią wolą pisarza, nie pozwalają na wystawianie Do piachu,jak zrobiono to niedawno, zmuszając Teatr Polski we Wrocławiu do rewizji planów.

Przy czym ową trywializację dramatów Różewicza wzmacnia zatracenie umiejętności ich grania, ukształtowanej przez takich aktorów jak Tadeusz Łomnicki, Wojciech Siemion, Bohdana Majda, Marek Walczewski czy Olgierd Łukaszewicz pod okiem Jarockiego, Kajzara albo Jerzego Grzegorzewskiego. Różewicz, przynajmniej jako dramatopisarz, pozostaje w teatralnym czyśćcu i klęska spektaklu Barańskiego, niezależnie od rozlicznych błędów obsadowych, scenograficznych i operatorskich w nim popełnionych, jest dobitnym potwierdzeniem tego stanu rzeczy.

Stara kobieta wysiaduje. Autor: Tadeusz Różewicz; reżyseria: Andrzej Barański; scenografia: Andrzej Haliński; kostiumy: Katarzyna Morawska; muzyka: Henryk Kuźniak; zdjęcia: Grzegorz Kędzierski; montaż: Milena Fiedler. Teatr Telewizji, premiera 4 października 2021.

Tytuł oryginalny

Katastrofa nie tylko ekologiczna

Źródło: