Tadeusz Różewicz mówił: - Wrocław... Musiałbym przez kilka nocy i dni wymieniać wszystkie instytucje, nazwiska, redakcje, szpitale. A przecież to my właśnie wszyscy stworzyliśmy i tworzymy, z dnia na dzień, z godziny na godzinę - to magiczne miasto.
To cytat z rozmowy, którą Rafał Dutkiewicz przeprowadził w 2008 roku z Tadeuszem Różewiczem.
– Nie chciał się zgadzać na żadne wywiady, ale redakcja „Tygodnika Powszechnego" poprosiła, żebym spróbował go namówić – wspominał Rafał Dutkiewicz. – Powiedział, żebym się odczepił. „Chyba że pan prezydent sam ten wywiad zrobi" – zażartował. Następnego dnia byłem u niego. Pokazał plik kartek. „Napisałem już wywiad, będę czytał, a pan mi będzie przerywał pytaniami" – zaproponował.
Rozmawiali o magicznych miejscach i ludziach. O magii Wrocławia też.
– Wie pan, na przykład ulica Gliniana może być miejscem magicznym – stwierdził Różewicz.
– Może dlatego, że pan tam mieszkał?
– Mieszkałem. A obok za ścianą miałem pracownię dentystyczną dla dzieci i młodzieży.
Stukanie młotka na klatce. Gdzie mieszkał Różewicz?
Gliniana 55 to pierwszy wrocławski adres Różewicza. O jego przeprowadzce z Gliwic do Wrocławia napisała we wrześniu 1968 r. „Trybuna Ludu", ale w redakcji „Odry" mówiło się o tym od wielu miesięcy. Ówczesny naczelny miesięcznika, Zbigniew Kubikowski, załatwiał Różewiczowi mieszkanie.
Podanie, które napisał, rozpatrzono pozytywnie, ale był to jedyny pozytyw tego mieszkania. Brzydkie, małe (Różewiczowie mieli dwóch nastoletnich synów i góry książek), wypełnione ulicznym gwarem, bo tuż za oknem jeździły tramwaje.
– Obok było hałaśliwe szkolne podwórko, które także strasznie denerwowało poetę. Nawet napisał o nim w „Śmiesznym staruszku" – mówił Mieczysław Orski, obecny naczelny „Odry".
O ulicznych decybelach też: „żelazne uderzenia wozów tramwajowych / w jezdnię / stukanie młotka / na klatce schodowej / po przebudzeniu / korowód nazwisk twarzy / powtarzany raz jeszcze". I o widoku z okna na trzepak, na którym „małe dziewczynki w niebieskich / i czerwonych majtkach / wywijają kozły / piszczą" („Decybele", z tomu „Regio", 1969).