Tysiące osób podążały wczoraj od świtu dróżkami w Kalwarii Zebrzydowskiej za aktorami, odtwarzającymi sceny Męki Pańskiej podczas najsłynniejszych i największych w Polsce misteriów. W kazaniu metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz powiedział, że "współcześnie jesteśmy świadkami cierpienia w Kościele".
Przez 6 godzin w przenikliwym chłodzie pielgrzymi przypatrywali się scenom Męki Pańskiej, inscenizowanym przez aktorów, którzy wcielili się w postacie sprzed dwóch tysięcy lat. Ludzie na widok przechodzącego Jezusa klękali. Niektórzy tak przeżywali kolejne sceny, że płakali. Współczesne kalwaryjskie misteria od ponad pół wieku odbywają się według scenariusza opracowanego przez zmarłego kilka miesięcy temu o. Augustyna Chadama. Do sanktuarium w Wielki Piątek co roku przyjeżdżają dziesiątki tysięcy pielgrzymów. Wczoraj nie wszystkim dane było zobaczyć sceny Męki Pańskiej. Wiernych było tak wielu, że tylko nieliczni mogli podążać tuż za aktorami. Większość po prostu słuchała misterium, bo w Wielki Piątek kalwaryjskie dróżki są bardzo dobrze nagłośnione. - Dla mnie najważniejsze w misterium są kazania. Przyjeżdżam tutaj od lat i zawsze bardzo mi się podobają. Można przez te kilka godzin pomyśleć nad swoim życiem. Na chwilę