"Blask życia" w reż. Mariusza Grzegorzka Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi oraz "Spalenie matki" w reż. Michała Kotańskiego Teatru Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Maciej Stadtmüller z Nowej Siły Krytycznej.
BLASK ŻYCIA Co czuje Lisa, główna bohaterka "Blasku życia" [na zdjęciu], kiedy pierwszy raz strzela w tył głowy kochance swojego męża? Jak daleko można zatracić poczucie dobra i zła? Lisa (rewelacyjna Małgorzata Buczkowska-Szlenkier) zostaje zabrana z domu, od matki prostytutki, przez złodzieja samochodowego Clinta (Ireneusz Czop). Biorą ślub i niczym Bonnie i Clyde, ruszają w objazd po Ameryce dopuszczając się kolejnych przestępstw. Lisa jest sterroryzowana psychicznie przez Clinta, który nie waha się użyć siły fizycznej, aby nad nią zapanować. Clint ma jeszcze jedną przypadłość, po urodzeniu przez Lisę synów przestał z nią sypiać, sprowadzając do hoteli kolejne kobiety. Więc czemu Lisa nie odejdzie od Clinta? Być może dlatego, że bez niego nie znaczy zupełnie nic. Nie ma szkoły, nie ma rodziny, dzieci zostały zabrane do rodziny zastępczej. Ona jest tylko żoną Clinta, być może w jej przekonaniu aż żoną. Na tym zaczyna się