EN

6.06.2022, 17:53 Wersja do druku

„Jutro będzie dzień wesoły”

fot. A. Ruta / mat. teatru

„Jutro wrócimy do domu” Tomasza Olczaka w reż. Roberta Czechowskiego i Michała Wnuka w koprodukcji Teatru im. Andreasa Gryphiusa w Głogowie i Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze. Pisze Adam Zawadzki z Nowej Siły Krytycznej.

„Jutro wyjdziemy na boisko”. „ Jutro idziemy do szkoły”… Te i inne piosenki słyszymy w musicalu „Jutro wrócimy do domu”, koprodukcji Teatru im. Andreasa Gryphiusa w Głogowie i Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze. To piękna, niecodzienna podróż po wymyślonym przez Dziewczynkę (Ewa Dobrucka) metafizycznym świecie fantazji, magicznie zaprojektowanym przez scenografów Ewę i Piotra Tetlaków. Spektakl dedykowany jest dzieciom z całego świata, które na różny sposób utraciły dzieciństwo, czy to z powodu katastrofy humanitarnej, czy to straty kogoś bliskiego, czy na skutek najazdu agresorów.

W przedstawieniu agresorzy zwani są Złymi Ludźmi. Każde ich wejście zapowiada pojawienie się monstrualnego kołowrotka (pamiętam go z pierwszej premiery głogowskiego teatru –„Piasta”). Ubrani są w blaszane, czarne stroje, podobne do tych, które nosiły Wilki w ekranizacji „Akademii Pana Kleksa”.

Dziś najbardziej dramatycznie wybrzmiewa kontekst wojny na Ukrainie. I właśnie on zdecydował o zmianie pomysłu na przedstawienie z okazji Dnia Dziecka. Pierwotnie głogowski teatr miał w planie adaptację „Pippi Pończoszanki”, ostatecznie Tomasz Olczak napisał tekst lekko inspirowany tą opowieścią i „Alicją w krainie czarów”. Widziałem tego autora bajkę „Olbrzym” (teatr lalek) i komedię „Pogrzeb kumpla” i jestem pod wrażeniem, jaki postęp zrobił w pisaniu. Muzykę do piosenek skomponował Mario Szaban.

Spektakl w reżyserii Roberta Czechowskiego i Michała Wnuka przeznaczony jest dla widzów od ósmego roku życia, ale wymiar zbrodni odsłania się tylko przed dorosłą widownią, dla dzieci przedstawienie będzie znaczyć coś innego.

Dowiadujemy się, że pewnego dnia tata głównej bohaterki, słysząc odgłosy wojny, wyrusza bronić ojczyzny. Córka czuje się osierocona, lubi śpiewać piosenki na dachu. Jest naiwna, ale też rezolutna i bardzo pomysłowa. Kogoś mi to przypomina. Pipi? Pieczę nad Dziewczynką obejmuje Wujek (Marek Sitarski) – akordeonista. W oczach dzieci nie będzie nikim ważnym, jedynie ulicznym grajkiem, dziwnym panem – jak mówi bohaterka.

Talizmanem i najlepszym przyjacielem Dziewczynki jest lalka – chłopiec Sadiki. Wraz z nim porzuca dom i udaje się w nieznane. Dla niej to tylko świat wyobraźni, sama w nim decyduje, ale nie jest na tyle świadoma, żeby dostrzec czyhające zagrożenie. Na szczęście trafia na dobrych ludzi. Poznaje braci Alaziego (Daniel Zawada) i Hazina (Jakub Mikołajczak), z którymi idzie do cyrku, widzi utalentowanych tancerzy i śpiewaków. Pokaz cyrkowej kolorowej maskarady (zjawiskowe stroje, balowe maski) miał być dla bohaterki odskocznią, jednak nawet tam pojawiają się okrutnicy, którzy wszystko dewastują. Sadiki został uprowadzony przez Złych Ludzi. Dziewczynka postanawia wdrożyć śledztwo, daremnie.

Wujek i bracia stają się dla niej tymczasowa rodziną, w łagodny sposób pomagają jej zrozumieć trudne sytuacje, ale nie podejmują za nią decyzji. Także w tej, gdy wraca Hazin, ale bez Alaziego. Nie wie, jak ubrać w słowa fakt, że brat nie żyje. Zmyśla, że śpi, ale zdradzają go łzy, ton głosu, sposób w jaki siedzi. Dziewczynka domyśla się prawdy, chce go pocieszyć. Naśladuje osobliwy chód braci. Bez skutku. Wpada na pomysł, że zagrają w skojarzenia. Po prostych przykładach (pies – kość, niedźwiedź – pazur), pojawiają się zaskakujące: ona – dom, on – dziura; ona – noc, on – krzyk; ona – dzień, on – strach. Nie trzeba się domyślać, że Hazin naprawdę jest przerażony i bardzo tęskni za bratem.

Dziewczynka natomiast nigdy nie traci wiary. Gdy śni jej się tata i Alazi, ma nadzieję, że wkrótce ich spotka. Spokój przerywają przedziwne odgłosy, które mogą przypominać czołgi i strzały z karabinu. Wraz z nimi nadchodzą Źli Ludzie. Sadiki w roli jeńca ma zostać stracony, agresorzy próbują odciąć mu głowę (to dość kontrowersyjna scena, jeśli chodzi o dzieci). Na szczęście chłopiec nie ucierpiał, a wszystkim pozostałym udało się ukryć i przeżyć. Bohaterka dorasta, kiedy jutro wróci do domu, będzie odmienioną osobą, dla której najbliższym światem nie będą już zabawki i piosenki, a nabyte przekonania.

Spektakl powstał w poczuciu solidarności z Ukraińcami. Konkretyzuje wojnę w oczach dziecka. Historia Dziewczynki wskazuje, jak ważne jest dobro osób w wieku, w którym bardzo aktywnie chłonie się wiedzę i wszelkie bodźce.

Tomasz Olczak
„Jutro wrócimy do domu”
reżyseria: Robert Czechowski, Michał Wnuk
Teatr im. Andreasa Gryphiusa w Głogowie i Lubuski Teatr w Zielonej Górze, premiera 1 czerwca 2022
występują: Ewa Dobrucka, Sylwia Gajdemska, Magdalena Jaworska, Bartłomiej Adamczak, Jakub Mikołajczak, Tomasz Olczak, Marek Sitarski, Radosław Walenda, Daniel Zawada

Źródło:

Materiał własny

Autor:

Adam Zawadzki