Po kilku miesiącach działalności Teatru Szwedzka 2/4, podobno wytworzył się już snobizm bywania na premierach w tej odległej od centrum placówce Melpomeny. Snobizm taki to - jak sądzę - rzecz nie najgorsza. Z drugiej jednak strony pojawiają się zarzuty, że Teatr ten pracuje niejako wyłącznie dla środowiska artystycznego, tworząc swoistą wysepkę wyższej kultury na Pradze. I choć trudno wyobrazić sobie, jaki teatr mógłby przyciągnąć np. mieszkańców ulicy Brzeskiej, jest sporo słuszności w poglądzie, że każda placówka kulturalna powinna brać pod uwagę publiczność z najbliższej okolicy. Pozostawmy jednak podobne rozważania do innej okazji, choć są one szczególnie na miejscu w recenzji z najnowszej premiery na Szwedzkiej. Jest to bowiem inscenizacja Henryka Baranowskiego, artysty, który przed dziesięciu laty rozpoczął nieco podobną działalność co Szwedzka 2/4, tyle że w Berlinie Zachodnim. Jego teatr, a
Tytuł oryginalny
Joyce na mokro
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 26