Najdosłowniej Nazywa się to... "TAK CHCĘ TAK", jest zestawem czterech epizodów z "ULISSESA" i "PORTRETU ARTYSTY Z CZASÓW MŁODOŚCI" przygotowanym inscenizacyjnie (i reżyseria, i scenografia) przez Henryka Baranowskiego lepiej ostatnio znanego w Berlinie niż w Polsce. Gra się ten otwarty spektakl fragmentów w Teatrze Szwedzka 2/4, co już, samo w sobie, jest zaproszeniem widza do wszelkich dziwności na scenie. I rzeczywiście. Po piasku, który gra ("KRWAWE GODY") mamy o to brodzik z wodą, pełen beczek blaszanych, jakby portowych (no, Dublin, Irlandia wszak...) w którym strzępy tekstów Joyce`a - trudne same w sobie, by tak rzec, wypowiadają aktorzy w kaloszkach, zanurzeni po pół łydki w wodzie, a często leżący w niej płasko jak topielcy, jak najbardziej realistyczni. Nie wiem, czy po premierze były katary i anginy w obsadzie, wprawdzie podano potem wszystkim herbatkę z rumem (też tradycja, te kulinaria popremierowe dla wszystkich obecnych,
Tytuł oryginalny
Joyce na mokro
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Pomorska nr 33