Pod kinem Bałtyk tłum gapiów rzuca się na samochód Malkovicha, a potem na niego samego. Przyparty do ściany, nie może się ruszyć. - Dlaczego to robicie? - pyta sucho i beznamiętnie - repotraż Joanny Derkaczew w Dużym Formacie o "The Infernal Comedy", spektaklu z którym John Malkovich podróżuje po Europie.
John Malkovich zbliża się do drzwi Białej Fabryki Geyera w Łodzi. Jako projektant, właściciel własnej linii odzieżowej Technobohemian, postanowił zwiedzić zabytkową przędzalnię. Cofa się jednak w ostatniej chwili. - Zamknęliście samochód? Na pewno? - dwa dni wcześniej z hotelu w Pradze skradziono mu sprzęt elektroniczny i dokumenty. - Zamknęliśmy, oczywiście. Wszystko pod kontrolą - jego eskorta nie ma wątpliwości, ale Malkovich i tak zawraca do samochodu i bez problemu otwiera drzwi. - Po prostu go zamknijcie. Bardzo was proszę - suchy, uprzejmy głos nie zdradza niczego poza zmęczeniem. Ten ugrzeczniony, ale też znudzony ton współpracownicy aktora znają bardzo dobrze. - Nie znam nikogo, kto ma taką cierpliwość, wyrozumiałość i samokontrolę - mówi Michael Sturminger, autor i reżyser sztuki, z którą John Malkovich i kilkudziesięcioosobowy zespół już trzeci raz objeżdżają Europę. Ta cierpliwość podczas trasy Praga - �