EN

10.03.2021, 16:36 Wersja do druku

Jesteśmy z tańczącego świata

"BER. Tryptyk baletowy" w choreogr. Roberta Bondary, Martynasa Rimeikisa i Alexandra Ekmana w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Katarzyna Gardzina w Ruchu Muzycznym.

fot. Maciej Zakrzewski/mat. teatru

Po perturbacjach i ciągłych zmianach w życiu instytucji kultury większość dyrektorów, kierowników i zespołów baletowych postanowiła, że w tej wciąż niepewnej sytuacji nie ma na co czekać i po raz kolejny odkładać premiery zaplanowane czasem od wielu miesięcy. Zaowocowało to serią nowych spektakli online, o których pisałam w poprzednich numerach. A skoro można próbować, tworzyć i tańczyć, choćby i przy pustej widowni, należy tę możliwość wykorzystać - życie zawodowe tancerzy trwa przecież bardzo krótko. Rok przestoju to dla nich jak utrata kilku lat w zawodzie śpiewaka, a może i kilkunastu w profesjonalnym życiorysie instrumentalisty.

Tą samą drogą, co wcześniej Teatr Wielki w Łodzi i Opera na Zamku w Szczecinie, poszedł teraz Teatr Wielki w Poznaniu, który bodaj już trzykrotnie przekładał prezentację wieczoru baletowego BER, aż w końcu zdecydował się ją przedstawić online. Nie zrezygnował ze streamingu, nawet gdy władze umożliwiły już spektakle z udziałem publiczności - pokazy BER z widownią zapowiedziane są na początek kwietnia. Oby doszły do skutku, bo już po premierze online można stwierdzić, że na BER trzeba się wybrać!

Tytuł to zestawienie pierwszych liter nazwisk trzech choreografów, których prace złożyły się na ten wieczór, przy czym oglądamy je w kolejności niezbyt zgodnej z tytułem. Najpierw jest Take Me With You Roberta Bondary, następnie Blind Words Martynasa Rimeikisa, a na koniec Episode 31 Alexandra Ekmana. Po obejrzeniu transmisji online nasuwają się dwie refleksje, obie pozytywne.

Po pierwsze: zespół baletowy Teatru Wielkiego w Poznaniu jest, mimo pandemii, w bardzo dobrej kondycji. Po drugie: pod kierunkiem Roberta Bondary powstał wieczór tańca na prawdziwie europejskim, a nawet światowym poziomie, odzwierciedlający współczesne tendencje estetyczne. Dodatkowo do współpracy pozyskano dwóch wziętych i utalentowanych choreografów. A sam Robert Bondara opracował kolejną frapującą choreografię, inspirowaną jego pomysłem jeszcze z „Kreacji" - warsztatów dla tancerzy Polskiego Baletu Narodowego.

Stworzony tam duet Take Me With You do muzyki zespołu Radiohead teraz włączył do większej formy, miksując ze scenami zbiorowymi i dwoma innymi, równie wyszukanymi duetami. To kolejna praca, w której Bondara, dawniej stroniący od korzystania z tańca na pointach, używa tej techniki w sposób porywający, przemieniając w niektórych ewolucjach tancerki w żywe cyrkle, jego układy są dynamiczne i poetyckie, wirtuozowskie i swobodne, a podnoszenia -zachwycające. Take Me With You nie ma konkretnej fabuły, ani jej nie opowiada, nie przekazuje sprecyzowanej idei, ale też nie jest abstrakcyjny, bo jeśli mamy w nim do czynienia z opozycją: solista-grupa lub z rodzącymi się i rozpadającymi relacjami między partnerami w duetach, można przyjąć różne interpretacje.

fot. Maciej Zakrzewski

U Martynasa Rimeikisa, w kameralnej początkowo choreografii do muzycznego kolażu (Steve Reich, Lawrence English, Meredith Monk) widać silne inspiracje twórczością Matsa Eka - pojawia się podobieństwo spazmatycznych szybkich ruchów rąk w płaszczyznach oraz wokół głowy i twarzy, rozciągnięcie kroków w szerokim plie, ale też pionowe proste skoki. Blind Words ma w sobie wiele transowości, powtarzalności, dopiero pod koniec nastrój i przestrzeń, w której rozgrywa się taniec, zmieniają się, ożywiają, a następnie urywają bez konkluzji.

Episode 31 Alexandra Ekmana to z kolei rozkoszna, a jednocześnie precyzyjna zabawa ciałami tancerzy, grupą i jej poszczególnymi uczestnikami, nie tylko ruchem, ale i wydawanymi przez nich dźwiękami, a nade wszystko zmiennością rytmów, kierunków i przestrzeni tańca. To jakby potrząsanie kalejdoskopem ze śmiechem, a i tak za każdym razem finalny obrazek objawia się nam jako doskonały i frapujący. Artyści Teatru Wielkiego w Poznaniu czują się w tej kalejdoskopowej zmienności jak ryby w wodzie, widać przyjemność i swobodę, gdy za każdym razem z ich ruchu powstaje kompletna i zamierzona całość.

Ekman, jeden z obecnie najbardziej głośnych i pożądanych w świecie współczesnych choreografów, odmiennie niż Rimeikis zawsze prowadzi do konkluzji, choć są one abstrakcyjne i wręcz skłaniają do kolejnego przetasowania, kolejnej zmiany kompozycji.  

W interpretacje nie wkradła się obojętność. Wynikało to nie tylko z niezawodnej konstrukcji muzyki, lecz także z pomysłowego poprowadzenia orkiestry przez młodego, charyzmatycznego dyrygenta. Program domknęła II Symfonia Saint-Saensa w ilustracyjnym i dopracowanym technicznie wykonaniu. Balans tematów i planów kontrapunktycznych był czasem mało wyważony, lecz nie zaburzył formy utworu. Sola poszczególnych instrumentów dętych (zwłaszcza oboju, rożka angielskiego i pierwszego fletu!) oraz smyczkowych były po prostu wzruszające i piękne. 

Tytuł oryginalny

Jesteśmy z tańczącego świata

Źródło:

Ruch Muzyczny nr 5