EN

25.01.2008 Wersja do druku

Jest afera, tam gdzie nie jej nie ma

Chciałbym w paru słowach odnieść się do tekstu Pani Anki Wierzchowskiej Woźniak "Nie ma afery wokół >>Babci<<", zamieszczonego na wortalu e-teatr.pl. Przypomnę: tekst ten w zamyśle miał być polemiką z artykułem prasowym "Nasza Babcia jedzie do Gdańska. Legalnie?" napisanym wspólnie przez dziennikarza z gorzowskiej redakcji "Gazety Wyborczej" Dariusza Barańskiego (podpisanego pod tekstem inicjałami db) oraz przeze mnie - pisze Mirosław Baran z Gazety Wyborczej - Trójmiasto.

"(...) W tytule artykułu oraz zacytowanym fragmencie p. Baran, podpierając się wypowiedzią Dyrektora Jana Tomaszewicza, zdaje się sugerować, jakoby nastąpiło złamanie prawa" - napisała p. Wierzchowska Woźniak. To nieprawda. Niczego takiego nie sugerujemy (liczby mnogiej będę używał występując w imieniu pana Dariusza Barańskiego i swoim), po prostu nie wykluczamy takiej możliwości. Stąd chociażby znak zapytania w tytule. Muszę jednak przyznać, że błędnie używamy w artykule "Nasza Babcia jedzie do Gdańska. Legalnie?" zwrotu "wyłączność na tekst dramatyczny" zamiast "wyłączne prawo do prapremiery". Przepraszam za to wszystkich zainteresowanych i jednocześnie dziękuję p. Wierzchowskiej Woźniak za sprostowanie tej nieścisłości. Niestety, na tym kończy się merytoryczna treść "Nie ma afery wokół >>Babci<<". Bo jak można skomentować obraźliwe stwierdzenia typu "może p. Baran nie orientuje się, że tekst dramatu jako jeden z elementów wspó

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Faktycznie, nie ma afery wokół "Babci"

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Mirosław Baran

Data:

25.01.2008