EN

2.11.2005 Wersja do druku

Jedzmy tę żabę

W Gdańsku wybrano rozwiązanie najgłupsze: ogłoszono fikcyjnie konkurs otwarty,
przyjęto wszystkie zgłoszenia, postanowiono tolerować kumoterstwo i zorganizowano przesłuchania, złamano własny regulamin, wykazano się arogancją wobec artystów i publiczności udzielając sprzecznych informacji i odmawiając uzasadnienia dla podejmowanych decyzji - pisze Jacek Zembrzuski, jeden z kandydatów w nierozstrzygniętym konkursie na stanowisko dyrektora Teatru Wybrzeże w Gdańsku, w liście do e-teatru.

Teatr Wybrzeże dołączył do licznego grona instytucji kultury, które służą manipulatorom i urzędnikom do załatwiania swoich interesów... Zmiana na stanowisku dyrektora pozwala zawsze coś utargować. Organizator - demokratycznie wybrana władza samorządowa - miał trzy wyjścia, mógł: wystąpić do ministra kultury o zwolnienie z konkursu otwartego, ogłosić konkurs zamknięty z, przez siebie wybranymi, kandydatami, eliminować kandydatów przed przesłuchaniami z powodów formalnych. W Gdańsku wybrano rozwiązanie najgłupsze: ogłoszono fikcyjnie konkurs otwarty, przyjęto wszystkie zgłoszenia, postanowiono tolerować kumoterstwo i - o braku bezstronności świadczące - publiczne wypowiedzi sprzeczne z celami konkursu, skandalicznie (bo bez możliwości zapoznania się z programami kandydatów nie pobieżnie) zorganizowano przesłuchania, złamano własny regulamin, wykazano się arogancją wobec artystów i publiczności udzielając sprzecznych informacji i odma

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

Jacek Zembrzuski

Data:

02.11.2005

Wątki tematyczne