EN

4.10.2011 Wersja do druku

Jednostka mocy teatralnej

Monodram na długo pozostaje w pamięci widza - o spektaklu "Watt" w reż. Jerzego Weltera prezentowanym na Interdyscyplnary Fringe Festival we Wrocławiu pisze Karolina Babij z Nowej Siły Krytycznej.

W piwniczno-kawiarnianym wnętrzu pod oknem tyłem zwrócona do widzów stoi postać. Słychać jej ciężki oddech, od czasu do czasu pochrząkuje. Jest bosa, ma na sobie długą, brązową, lnianą koszulę. Powoli z jej ust wydobywają się pierwsze słowa, a raczej dźwięki. Brzmi jakby uczyła się mówić, dławi się każdą wypowiadaną sylabą. Niepewnie stoi na nogach. Lekko się kołysze. Tak rozpoczyna się "Watt" - monodram Aleksandry Kugacz oparty na fragmentach powieści Samuela Becketta o tym samym tytule. Przedstawienie miało premierę w 2004 roku, objechało całą Polskę i zdobyło wiele nagród, w tym m.in.: pierwszą nagrodę na XXXIV Ogólnopolskich Spotkaniach Amatorskich Teatrów Jednego Aktora (2005), czy wyróżnienie na IV Ogólnopolskim Przeglądzie Monodramu Współczesnego (2006). Sposób opowiedzenia historii Watta, jaki wybrała Kugacz, jest niezwykle muzyczny. Aktorka często zmienia ton i barwę głosu oraz szybkość wymawiania słów. Rytmizuje t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Karolina Babij

Data:

04.10.2011

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe
Festiwale