"Jaskółeczka" Tadeusza Słobodzianka w reż. Karola Jerzego Wróblewskiego na Scenie Relax w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.
Rzecz bardzo słobodziankowa, Pana Tadeusza proszę o wybaczenie, ten przymiotnik jest oczywiście komplementujący.
Jaskółeczka jest baśnią o miłości niemożliwej. Nieco żartując można powiedzieć, że w tym przypadku miłosne wyznanie „zjem cię” nabiera innego nieco sensu, mamy bowiem opowieść o tytułowej bohaterce, która ze wzajemnością zakochuje się w Kocie. Ich historię poznajemy z perspektywy Wiatru zakochanego w Jutrzence, ale i ta miłość nie jest możliwa, bo na jej przeszkodzie stoi Czas… Czy w finale będą żyć długo i szczęśliwie, jak to w baśniach bywa?
Mamy tu piękną i ładnie opowiedzianą historię, dużo dziejstwa, dopracowany ruch sceniczny, i – co istotne w spektaklu dla młodej jednak widowni - pozbawiony egzaltacji morał, tak, żeby każdy z widzów wyniósł z tej opowieści coś bardzo swojego, bardzo osobistego.
Jaskółeczka była pierwszym spektaklem, jaki widziałem w Relaxie. Czy ta piękna zwiewna baśń zapełni ogromną widownię nowej warszawskiej sceny? Bardzo jestem ciekaw.