Rozkoszą artystów jest podważać zasady - to zdanie w ustach Janusza Wiśniewskiego, dyrektora Teatru Nowego w Poznaniu, brzmi dziś dwuznacznie. Dopóki je podważał w imię rozwoju sztuki i sfery duchowej, był wielkim twórcą. Jednak w życiu publicznym łamanie zasad może być dużo bardziej kosztowne. Nie tylko artystyczny portret reżysera, który otrzymał naganę od marszałka, kreślą Stefan Drajewski i Marcin Kostaszuk w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Oglądając rysunki studenta polonistyki Janusza Wiśniewskiego, profesor Aleksander Bardini powiedział: "Jeśli te twoje postaci nabiorą życia na scenie, będzie to rewolucja w teatrze". Profesor miał na myśli twórczy potencjał przyszłego reżysera, ale rewolucja ma wiele imion. "Niech pan mnie pocałuje w dupę, młody człowieku" - to słowa Janusza Wiśniewskiego skierowane do dziennikarza TVP Poznań Bartłomieja Pomianowskiego po posiedzeniu komisji kultury sejmiku województwa. Padły one w kontekście listu, jaki marszałek Marek Woźniak wystosował do dyrektora Wiśniewskiego. Dotyczył on właśnie kontaktu z dziennikarzami. Skandaliczne wypowiedzi Janusza Wiśniewskiego zarejestrowane przez kamerę publicznej telewizji i jego postawa wobec radnych sejmiku województwa przyniosły mu bezprecedensową karę nagany od marszałka województwa. Czy to początek rewolucji w Teatrze Nowym? Burza pierwsza Niewielu wie, że pierwsze sukcesy odnosił nie jako człowiek teat