EN

10.08.2016 Wersja do druku

Janda dobra na trudny czas

Na odgarniającą lok z czoła Krystynę Jandę mogłabym patrzeć godzinami. Nie przeszkadzało mi więc, że jej gościnny monodram "Biała bluzka" obejrzałam w poniedziałek na dziedzińcu Urzędu Miasta, siedząc na parapecie budynku. I tak byłam w gronie szczęśliwców, którym w ogóle udało się wejść na spektakl - pisze Marta Kaźmierska w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Bohaterkę "Białej bluzki" - nieszczęśliwie zakochaną kobietę, która szuka ratunku w alkoholu - Janda gra, jakby jutra miało nie być. Wspomina dom dziecka, z którego uciekła przez dziurę w płocie, "bo kierownik chciał ją przelecieć". Są opowieści i o dzikich balangach, i o kartkach na mięso (rzecz dzieje się w PRL). Zdania wyrzucane z siłą karabinu maszynowego, przy których trudno powstrzymać śmiech, przerywają piosenki, podczas których robi się poważniej. Podczas słynnego "Pijmy wino za kolegów" nad sceną pojawiają się czarno-białe kadry. Na nich m.in. Jacek Kuroń, Stefan Kisielewski, Stanisław Barańczak, Adam Michnik, Tadeusz Mazowiecki. Monodram Jandy to jednak nie tylko historia. To także ponadczasowa opowieść o niedostosowaniu - do systemu, do stereotypów, do absurdalnych przepisów. To ważne, że została pokazana właśnie tu. I właśnie teraz. Kolejki po bilety, tłumy przed telebimem Krystynę Jandę ze spektaklami Och Teatru

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Janda dobra na trudny czas

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Poznań nr 86

Autor:

Marta Kaźmierska

Data:

10.08.2016

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe