Redaktor Marta Kaźmierska zastanawia się, czy nie można było wpuścić na Wolny Dziedziniec, tj. dziedziniec Urzędu Miasta Poznania, większej liczby osób i ustawić dla nich więcej krzeseł. Ponieważ impreza jest przygotowana przez pracujących dla mieszkańców za publiczne pieniądze urzędników, uważam, że powinienem wyjaśnić, dlaczego widownia nie może być większa - pisze Tomasz Lisiecki, zastępca dyrektora Gabinetu Prezydenta Poznania, w odpowiedzi na artykuł dotyczący prezentacji pierwszego spektaklu Krystyny Jandy.
Zainteresowanie "Teatrem na Wolnym", cyklem prezentacji teatrów związanych z Krystyną Jandą, przerosło oczekiwania wszystkich. To, ile osób stało w kolejkach po darmowe bilety, jest tylko dowodem na to, że - jako mieszkańcy - potrzebujemy otwartego dostępu do kultury na wysokim poziomie. Zainteresowanie cieszy, cieszą też komentarze. Wszystkie. Nawet te, które trzeba wyjaśniać. W swojej opinii na temat organizacji cyklu, napisanej po dwóch z dziesięciu zaplanowanych spektakli, redaktor Marta Kaźmierska zastanawia się, czy nie można było wpuścić na Wolny Dziedziniec, tj. dziedziniec Urzędu Miasta Poznania, większej liczby osób i ustawić dla nich więcej krzeseł. Ponieważ impreza jest przygotowana przez pracujących dla mieszkańców za publiczne pieniądze urzędników, uważam, że powinienem wyjaśnić, dlaczego widownia nie może być większa. 1. Ze względu na przepisy bezpieczeństwa. Na ograniczonej budynkami przestrzeni Wolnego Dziedzińca musz