Międzynarodowy Festiwal Teatralny Feta w Gdańsku ocenia Mirosław Baran w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Pod względem artystycznym tegoroczny Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych wypadł bardzo dobrze. Warto się jednak zastanowić nad formułą imprezy Od początku istnienia gdańskiego festiwalu obecne są na nim spektakle będące realizacjami dwóch zupełnie różnych koncepcji teatru niezależnego. Dwie wizje Pierwsza odwołuje się do korzeni tej sztuki: bachanaliów i karnawału. Widowiska są bez fabuły, w dużym stopniu improwizowane. Aktorzy wychodzą do publiczności, mieszają się z tłumem, prowokując do wspólnej zabawy. Doskonale zrealizowali taki pomysł szaleni Austriacy z grupy Irrwisch. W widowisku Goście Pana Wegenstreita trójka szczudlarzy siała popłoch na ul. Długiej. Zaczepiali przechodniów, wchodzili do sklepów (z jednego wyszli z manekinem), zabierali z ogródków przy lokalach donice z kwiatami, by wręczyć je osłupiałym widzom. Druga wizja to widowiska plenerowe, często niewiele różniące się od tych, które możn