EN

21.11.2018 Wersja do druku

Jak wygląda opera dla głuchych?

Mają swoją kulturę, język, poezję, tajemnice, zwyczaje. Żyje ich w Polsce ponad 100 tysięcy, w warszawskim Teatrze Studio powstaje właśnie "Opera dla głuchych" - pisze Jacek Tomczuk w Newsweeku.

Piotr Baltyn cały dzień czeka, żeby zdjąć aparat. Przestaje słyszeć, ale odpoczywa. Marta Alharbi jest od urodzenia głucha. Nigdy nic nie słyszała, ale zamierza dać koncert. Paweł Sosiński jest zły, że głusi nie znają polskiego. Marta Abramczyk mówi, miga i wszystkim pomaga. Grupa głuchych amatorów i zawodowych aktorów Teatru Studio w Warszawie próbuje do spektaklu "Opera dla głuchych". O tym, jak światowe konflikty sprawiają, że na jednej z wysp osiadają wyłącznie głusi. Czują się jak u siebie do momentu, kiedy przybywają emigranci, czyli słyszący. - To opowieść o wymarzonym świecie głuchych, w którym to oni są większością i wyznaczają zasady komunikacji, nie muszą się do nikogo dostosowywać. Taki rewanż na nas, słyszących, za to, jak ich traktowaliśmy przez lata - mówi Michał Mendyk, pomysłodawca spektaklu. Piotr Baltyn zawsze lubił muzykę. Kiedyś słuchał techno, ale wtedy miał aparat analogowy. Potem dostał cyfrowy (kos

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bunt migaczy

Źródło:

Materiał nadesłany

Newsweek Polska nr 48 /19/25-11-18

Autor:

Jacek Toczuk

Data:

21.11.2018

Realizacje repertuarowe