We Wrocławiu wciąż trwają spory o kształt ESK w 2016 roku. Tymczasem Kalisz pokazał, jak się robi stolicę kultury. I to nie tylko europejskiej, ale światowej.
Lista tegorocznych laureatów nagród Grammy przyniosła sukces polskiego kompozytora i pianisty jazzowego - Włodka Pawlika. Jego płyta została uznana za najlepszy album nagrany przez duży zespół jazzowy, a sama nagroda była zaskoczeniem - w Polsce wprawdzie towarzyszyło jej uznanie krytyków, ale nie zdobyła znaczących wyróżnień. Tymczasem w ciągu kilku godzin po ceremonii w Los Angeles świat poznał nie tylko nazwisko polskiego artysty. Dowiedział się też o istnieniu Filharmonii Kaliskiej, bo to jej orkiestra wystąpiła na tym albumie w roli "dużego zespołu jazzowego". I samego Kalisza, który jest bohaterem płyty noszącej tytuł "Night in Calisia". Są powody do zazdrości O tak mocnej, prestiżowej promocji Kalisz dotąd mógł wyłącznie marzyć. Zapewne znajdą się malkontenci, którzy będą przekonywać, że wiadomość o nagrodzie w tak "niszowej" kategorii, jaką jest jazz, dotrze do stosunkowo wąskiej grupy wielbicieli i że o sukcesie przez d