EN

15.12.2020, 13:26 Wersja do druku

Iwaszkiewicz w bagażu podręcznym

fot. Dominik Werner

"Życie intymne Jarosława" Magdy Kupryjanowicz i Michała Krukowskiego w reż. Kuby Kowalskiego w Teatrze Wybrzeze w Gdańsku. Pisze Grzegorz Kondrasiuk w Do Rzeczy.

Wydawałoby się, że Jarosław Iwaszkiewicz, najczęściej wystawiany w teatrach autor sezonu, nie ma z grasującymi po jego tekstach reżyserami najmniejszych szans. Ci mają bowiem nad nim jedną, ale za to zasadniczą przewagę - żyją.

Przestrzenna, pootwierana na wiele stron, wertykalna i horyzontalna proza zostawiona przez Iwaszkiewicza traktowana jest przez dzisiejszych teatralników niczym zbyt obszerny bagaż, który należy upchnąć kolanem do małej podręcznej walizki. Kończy się taka czynność w oczywisty sposób: porzuceniem tematów najcięższego kalibru. A jednak... Właśnie na przykładzie starych mistrzów - wciąż silnych, wciąż zza mogiły gadatliwych - można się przekonać, jak pełna niespodzianek bywa robota teatralna.

Reżyser Kuba Kowalski, w wywiadzie udzielonym miesięcznikowi „Teatr" z okazji swojej najnowszej realizacji, wyznał: „Wpadły mi w ręce listy wydane przez Annę Król »Wszystko jak chcesz. O miłości Jarosława Iwaszkiewicza i Jerzego Błeszyńskiego«. Zacząłem je czytać i poczułem, że można z tego ulepić teatr". I ulepił, w gdańskim teatrze Wybrzeże, rzecz całą opatrując jakże prowokacyjnym tytułem „Życie intymne Jarosława", no bo sami wiecie o jakiego Jarosława nam tutaj chodzi albo nie chodzi (cytując klasyka), he-heszki na całego. „Chcę pokazać widzom, że nieheteronormatywna, queerowa rodzina i tego typu konstelacja - wywodzi reżyser Kowalski, a ja podaję w skrócie - funkcjonowała w Polsce już kilkadziesiąt lat temu. To jest ważne także w kontekście politycznym. Opowiadanie o relacji miłosnej zawsze jest decyzją polityczną. Pokazanie na scenie dwóch mężczyzn w relacji miłosnej też jest naznaczone politycznie". „LGBT nie jest wymysłem naszych czasów. Mamy LGBT we krwi" - i tak dalej, widać już, co reżyser wyjmuje ze swojej podręcznej walizeczki - trochę ideologicznego trunku. Ciekawy jednak okazuje się jego skład. „Sekretne życie..." zawiera  scenki inscenizujące „Efebosa", kultowe w „pewnych kręgach" dziełko Karola Szymanowskiego. Trzech młodych, pięknych, dobrze zbudowanych aktorów odgrywających wspólnie rolę Jerzego (Piotr Biedroń, Marcin Miodek, Jan Napieralski) recytuje całe frazy tego manifestu, dając systematyczną wykładnię efebofilii, czyli modernistycznej wiary w nową kastę nadludzi, pogardzających niezdolnymi do wyższych uczuć kobietami i „heterykami". Hm.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Iwaszkiewicz w bagażu podręcznym

Źródło:

Do Rzeczy nr 51/14/20-12-20