"Titus Andronicus" w reż. Jana Klaty z Teatru Polskiego we Wrocławiu i Staatsschauspiel z Drezna na Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Pisze Agnieszka Misiewicz w Teatraliach - dodatek festiwalowy "Shakespeare Daily. Gazeta Szekspirowska".
W "Titusie Andronicusie" Jana Klaty podział na poukładanych Rzymian, granych przez Niemców i Austriaków, i nieokrzesanych Gotów-Polaków zarysowany jest grubą kreską, bardzo karykaturalnie. Może wydawać się naiwny i banalny, ale ta brutalna drwina z narodowych stereotypów jest potrzebna, by pokazać ich płytkość i zażenować śmiejących się z nich widzów. Spektakl jest niezwykle gęsty i intensywny, ale jego osią staje się właśnie ten prosty pomysł zbudowania analogii do polsko-niemieckich stosunków, który kupuję, choć trochę mnie to kosztuje. Pierwsza, mocna, świetnie osadzona w heavy metalowej muzyce, transowa scena pochówku synów Andronicusa pokazuje rzecz niezwykle istotną - doskonałą organizację państwa budowaną "na trupach". Także bardzo dosłownie: czarne skrzynie-trumny ułożono w konstrukcję, na której później rozgrywać się będzie akcja. Kiedy punktem wyjścia są walka, śmierć i chęć zemsty - nieuchronnie musi to zm