EN

22.05.2024, 10:00 Wersja do druku

Intymnie w hotelu

„Godej do mie" Roberta Talarczyka w reż. autora w Hotelu Diament Plaza w Katowicach. Pisze Rafał Turowski na swojej stronie.

fot. Przemysław Jendroska/mat. teatru

To jest teatr naprawdę bliski widza, bliższy chyba być nie może.

Na widowni - na stołkach właściwie ustawionych wzdłuż ścian pokoju – mieści się maksymalnie trzydzieści osób, idących notabene po przedstawieniu na kolację z aktorami, a ekskluzywny apartament hotelu Diament Plaza, w którym spektakl jest pokazywany, także jest bohaterem tej opowieści, „grającym” dom naszych bohaterów – Darka i Agnieszki. Darek jest prawnikiem, Agnieszka – psychologiem, ich małżeństwo znalazło się na zakręcie.

Historia jest  co prawda dość prosta, ale gdyby zadać całkiem podstawowe pytania, to odpowiedzi na nie już tak proste nie są. Na przykład - czy to istotne, że w role małżonków wcieliło się prawdziwe małżeństwo? Czy ma znaczenie fakt, że nasi bohaterowie noszą te same imiona co aktorzy, są ich alter ego, czy też - mamy do czynienia z prawem teatru do prowokacji? Czym jest śląskość w tym przedstawieniu i czym - godka, którą jakby łatwiej mówić o pewnych sprawach, a o innych – trudniej?

(Można pomyśleć, że spektakl grany w połowie po śląsku odbierze historii uniwersalności, czyniąc ją w pełni zrozumiałym dla Hanysów,  nieco zaś mętnym – dla Goroli, a wcale tak nie jest). Wreszcie – czy ten spektakl jest dla Agnieszki Radzikowskiej i Dariusza Chojnackiego – zadaniem aktorskim łatwym, czy też – trudnym (a rzecz jest fantastycznie zagrana), to robota business as usual czy jednak z różnych powodów – wyjątkowa?

I tyle mogę napisać, żeby Wam nie zepsuć tego wyjątkowego wieczoru, ale ponieważ widz płacący 250 złotych za bilet zwykle chce wiedzieć, o czym jest przedstawienie, więc donoszę – ano o życiu. Tylko tyle i – zapewniam – aż tyle.

Źródło: