Tajemnicza latarnia pośród morza ruin. Azyl wyzutej rzeczywistości. Wypłoszeni, jak wystraszone dzikie zwierzęta ocalali muszą na nowo odnaleźć się w grupie działającej według ustalonej harmonii. Potrzeba czegoś autentycznego i nieoczekiwane spotkanie. Czy Kai i Ren zdecydują się na bezpieczny sen? Kto zbudował to miejsce i kto to wszystko rozświetla? Czy możemy sobie pomóc, odrzucając pomoc innych?
W rolach głównych:
Maciej Kowalczyk jako Kai
Natalia Dudziak jako Ren
Scenariusz i reżyseria – Maciej Kowalczyk
Muzyka i udźwiękowienie – Krzysztof Pikuła
Warstwa wizualna – Kacper Scheffler
Dokumentacja foto-wideo – Michał Szwed
Projekt realizowany w ramach stypendium KPO dla Kultury.
Sfinansowane przez Unię Europejską NextGenerationEU
Od 30 grudnia na Kanale YouTube Proces Postaci.
ŚWIAT W ROZDŹWIĘKU
Realizujemy słuchowisko multimedialne z myślą by rozpalać wyobraźnię odbiorców introspektywną formą doświadczenia historii zawartej w tekście poprzez działania audio i wizualizacje stanowiące integralną warstwę produkcji i tworzące wieloznaczne palimpsesty myśli i uczuć głównych bohaterów.
Kai to everyman, który próbuje odnaleźć się w trudnej do zniesienia rzeczywistości. Ciągła niezgoda, nieustanna walka i tłumione emocje sprawiają, że w końcu musi odpuścić, przez co zostaje wywrócony na drugą stronę przez troskliwą społeczność. Z tego snu o bezpieczeństwie i stabilizacji, budzi go jednak Ren - magiczna cząstka, mityczna druga połówka, która uruchamia w nim na powrót autentyczność funkcjonowania w fantomowym świecie i budzi w nim na nowo chęć poznania prawdy. Ich spotkanie doprowadza do wyzwolenia i ulgi choć nie pozbawionej ofiary. Jednia to anty-utopijny dramat z domieszką love story i nieoczekiwanym plot twistem. Alegorie latarni i morza ruin to figury poetyckie, przenośnie, metafory źródła, prawdy i absolutu oraz tajemnicy własnego istnienia, światła oraz mroku, przeszłości, traum i cierpienia z jakich wywodzimy nasze wątłe żywoty. Rozdźwięk tej rzeczywistości to rozbieżności płynące ze współczesnego świata dającego poczucie wszechobecnego fałszu w przedstawianiu wzniosłych ideałów dla niejasnych lub podłych celów, z pozycji dziwnym trafem uprzywilejowanych. Dysonans ten pogłębia się z każdym punktem zwrotnym dotyczącym określenia się w pytaniu czy jesteś z nami, czy przeciwko nam? Nie wolno być pomiędzy i dlatego szukamy blasku fantastycznego, który wyzwoli nasze skołatane nerwy. Możliwe, że to obietnica bez pokrycia i wyznaczany nieustannie cel dalszej wędrówki udręczonego człowieka. Nasz świat to rzeczywistość zniekształcona, rodzaj zbiorowej psychozy, która nie tylko pochłania bohaterów, ale też jest świadectwem czasu w jakim przyszło im funkcjonować. Niepewność, zagrożenie, śmierć, głód, zniszczenie, a z drugiej strony obietnica bezpieczeństwa, spokój i harmonia pod postacią wyjątkowej troski. Przy takim dysonansie rzeczywistości niełatwo zgodzić się na coś pewnego. Wszystko jest pomylone, a zbiorowy obłęd dobrostanu tworzy karykaturę normalności. Nie warto już nikomu przedstawiać swoich racji. Jak można komukolwiek zaufać kiedy jesteś w pozycji ofiary? Nie masz siły udawać dłużej, ale też musisz udawać żeby dano Ci spokój. Złamali mnie czy dałem się złamać? Przenicowali mnie na swoje czy posiadam jeszcze resztki siebie? Dokąd się udać jeśli ani tu, ani tam miejsca dla mnie. Azyl to kolejne zniewolenie, ale czy własny umysł to szansa na wyzwolenie? Czy przyjęcie pomocy to już uległość? To nierozstrzygnięte kwestie naszej Jedni - jedynej uwspólnionej audycji naszych przeklętych umysłów.
W naszej realizacji unosimy się na falach radiowych w pasmach zdarzeń i przeobrażeń głównych bohaterów. Podążamy i miotamy się, siłujemy, zmagamy z historią mroku i gruzu, która jest w każdym z nas. Bo każdy z nas żyje na ruinach, zgliszczach i trupach przeszłości i teraźniejszości. To podwaliny i budulce naszych pozornych konstrukcji tożsamościowych w oparciu o dylematy Być czy Mieć i Walcz lub Uciekaj. Zadajemy sobie pytanie czy te nieustające poszukiwania samego czy samej siebie mają swój kres? Czy ten koniec może nastąpić w świetle latarni, która mami i karmi swoim blaskiem morze ruin skąpane w mroku.
O dźwięku
Razem z Krzyśkiem Pikułą pomyśleliśmy o medium dźwiękowym jakim jest radio, jako o czymś co kiedyś znacząco zwiększyło szybkość i ilość przekazów informacyjnych i miało szczególne znaczenie w okresie Wojen Światowych. Początkowo służyło do nadawania kodu Morse'a w celach cywilnych i militarnych, co także znajduje wydźwięk w naszej realizacji, z czasem stawało się źródłem rozrywki, a także tubą propagandową scalającą narody przeciwko różnorakim wrogom. W perspektywie postapokaliptyczej z kolei krótkofalówki, małe radioodbiorniki, radiostacje mogą stanowić wciąż sprawną sieć komunikacyjną między ocalałymi. Korzystamy z tropów stricte radiowych, mamy szumy, przesterowania, glitsche, pokrętnie zniekształcające rzeczywistość przedstawioną, która próbuje być idealna. Jest kontrast, ale gramy z odbiorcą na kilku poziomach już za sprawą samej treści sztuki, a tropy radiowe dokładają kolejne wektory interpretacyjne. Radio-Latarnia, morze ruin, szum i echo gruzu, eteryczne zjawiska i pasma zdarzeń mieszają się w audycjach napięcia i ulgi. Kto zbudował ten nadajnik, kto korzysta ze strumienia, kto nadaje na falach dobrostanu i prawi o wartościach nie do zniesienia pośród świadectw zagłady. Gdzie my żyjemy! Co jest nie tak z tym światem? Co jest nie tak z tymi ludźmi? Co jest nie tak ze mną? A może wszystko jest w porządku?
O wizualu
Coraz częściej można spotkać się z formą słuchowiska uzupełnioną o warstwę wizualną. Żyjemy w społeczeństwie obrazu i widok czarnego nieruchomego okienka na YouTube stanowiłby pewną przepaść nie do przeskoczenia dla niektórych odbiorców. Dajemy szansę w trakcie słuchowiska także na doznania wzrokowe. Wspólnie z Kacprem Schefflerem, z którym współpracowałem już nad wizualizacjami przy słuchowisku Ciemnogród na podstawie mojej sztuki w 2024 roku, rozmawialiśmy o potencjalnych możliwościach dopełnienia historii obrazem oraz kierunku budowania luźnych znaczeń i kontekstów u odbiorcy, Kacper przywołał inspirację psychoanalitycznym testem Rorschacha i zaproponował stworzenie za tą inspiracją, autorskich modeli wizualnych scen. Już wtedy zrobiło to na mnie spore wrażenie, dając możliwość wykreowania wielowymiarowej i w pełni integralnej części całego przedsięwzięcia. W przypadku Jedni skorzystamy z podobnych idei i wykorzystamy technologię nagrywania wideo przestrzennego, dzięki czemu zmapujemy szczegółowe modele 3D naszych żywych bohaterów i wprowadzimy ich do świata wirtualnego poddając ich cyfrowej obróbce, dzięki czemu jeszcze sprawniej będą mogli rozpadać się na kawałki swoich kwestii, uczuć i emocji.
Maciej Kowalczyk