Tak jakoś się stało, że Gruzja teatralna wiąże mi się z sadami "W moim sadzie wojna" na podstawie "Złodzieja" Wiesława Myśliwskiego, to spektakl, który reżyserowałem w Poti. Zapach jabłek unosił się wówczas nad sceną i nad polityką (konflikt z Rosją). Tam poznałem parę związaną z sobą i z teatrem - Davida Mgebrishvili, dyrektora artystycznego teatru potijskiego i Tamarę Okhikyan, znakomitą plastyczkę i scenografkę, autorkę dwóch scenografii do moich gruzińskih spektakli - pisze Dariusz Jezierski przed zabrzańską premierą "Wiśniowego sadu".
Dato i Tamri są jak ja i moja Anna. Różnica wieku, zainteresowania, charaktery, nawet. ta sama rasa psów, które mamy. Nic dziwnego, że jesteśmy przyjaciółmi, byliśmy nawet z Anną świadkami na ich ślubie. W międzyczasie udało mi się połączyć dwa teatry - Potijski Teatr Dramatyczny oraz Teatr Nowy w Zabrzu. Dzięki Davidowi Mgebrishwili i Tengizowi Khuhia (dyrektorowi potijskiego teatru) oraz dyrektorom Jerzemu Makselonowi i Zbigniewowi Stryjowi, kontakty są bardzo ożywione. Wymiana festiwalowa, wzajemne wizyty, odwiedziny Pani Prezydent Małgorzaty Mańki - Szulik w Poti i wreszcie pora na wymianę reżyserską. Pora na kolejny sad, tym razem wiśniowy Ogromnie się cieszę, że ta świetna para - David Mgebrishvili reżyseruje a Tamri Okhikyan jest autorką scenografii - przez blisko dwa miesiące miała okazję pracować z zabrzańskimi aktorami. Bardzo dbaliśmy z Davidem, aby nie rozmawiać o spektaklu, o jego szczegółach. Oczywiście, coś tam się dowiedz