EN

2.11.2021, 15:49 Wersja do druku

Inteligencja hominida, który zabił w sobie małpę i partenogeneza jaszczurek w komediowej odsłonie

"Ludzie inteligentni" Marca Fayeta w reż. Olafa Lubaszenki z Tito Productions na Scenie Spektaklove w Warszawie. Pisze Anna Czajkowska w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Piotr Gamdzyk

W 2014 roku francuski aktor i dramatopisarz Marc Fayet napisał „Ludzi inteligentnych” („Des gens intelligents”), sztukę, która przewrotnym, humorystycznym dialogiem nie tylko bawi publiczność, ale też skłania do odrobiny refleksji – nad zawiłością związków międzyludzkich, zawirowaniami w rozumieniu partnerstwa oraz lojalnością i szczerością w budowaniu małżeńskich relacji. Nie jest to farsa – z całym szaleństwem, komizmem sytuacyjnym wynikającym z zaskakujących zwrotów akcji i niespodziewanych zdarzeń. Autor, a za nim reżyser inscenizacji Olaf Lubaszenko, skupił się na psychologicznym, opartym na przeciwieństwach wizerunku komediowo przerysowanych postaci, które określają się przede wszystkim w dialogu. 

W toku akcji  poznajemy kolejno sześcioro bohaterów – trzy pary są od wielu lat szczerze zaprzyjaźnione, wspólnie jeżdżą na wakacje, oglądają seriale, przeżywają emocje związane z meczami, rozgrywają partie pokera i się sobie zwierzają. Ale najczęściej wybierają trio – panie preferują głównie własne, damskie towarzystwo, a panowie lepiej czują się w męskim gronie, prowadząc męskie rozmowy – również o problemach z płcią przeciwną. Spektakl otwiera rozmowa trzech panów po czterdziestce. W fotelach zasiadają: pewny siebie intelektualista David, ekspert w temacie hominidów, wyspecjalizowany w „laniu wody” i określaniu czym jest (albo winno być) szczęście małżeńskie oraz związek partnerski; obok, trochę nieporadny, nie zawsze bystry jak potok, a jednak pełen uroku Thomas i nieco ciapowaty pantoflarz z ukrytym instynktem macho – Alexandre. Panowie omawiają problem zdrady i rozstania z punktu widzenia mężczyzn. Ich przewrotne, czasem całkiem błyskotliwe kwestie nasycone są ironią oraz cynizmem i fałszywym, choć popartym długimi pseudointelektualnymi wyjaśnieniami, poczuciem uczciwości. Po chwili scenę przejmuje damskie trio  – egzaltowana artystka Renata Dancewicz (Marina), subtelnie wyrafinowana i wciąż niepewna swej wartości Chloe (Iza Kuna) i bardzo kobieca acz trochę naiwna Gina (Paulina Holtz). Wino leje się strumieniem, telenowela chłodzi emocje, ale serca nie dają się oszukać. Przyjaciółki nie wierzą w troskliwość i uczciwość głoszonych przez panów teorii, w dodatku motywy działania ukochanych mężczyzn wydają im się aż nadto pokrętne. Dla naszych pań zdrada jest zdradą, wolność w związku ma swoje granice – takie same w przypadku mężczyzn jak i kobiet, a lojalność ich zdaniem nie powinna podlegać dyskusji. Trzeba przyznać, że kobiety dzięki swej intuicji i „babskiemu sprytowi” oraz iście makiawelicznym pomysłom radzą sobie całkiem dobrze – dzielnie odpierają przeintelektualizowane wyjaśnienia dotyczące przyczyn kryzysu w długoletnim związku. Problemom par przyglądamy się z dwóch perspektyw, co ułatwia odpowiednia, choć trochę skromna scenografia i gra światłem. Kompozycja całości – krótkie, zmieniające się sceny oparte na dialogach – pozwala poznać wszystkie punkty widzenia i dostrzec, że to samo zdarzenie może mieć inny przebieg, w zależności od osoby, która je relacjonuje. W rezultacie na plan pierwszy wysuwają się nieporozumienia, wzajemne pretensje, podejrzenia, wynikające z braku umiejętności znalezienia wspólnego języka – typowe dla dzisiejszych „ludzi inteligentnych”? Chyba nie tylko dla nich. Dlatego na początku warto zdefiniować pojęcie  „inteligencji”. I tu zaczynają się schody, bowiem każdy z bohaterów rozumie ją i określa inaczej. Zresztą tytuł sztuki użyty został raczej w ironicznym znaczeniu, o czym łatwo przekonać się śledząc sceniczną akcję. Sam tekst nie jest szczególnie odkrywczy, mimo to dialogi ujmują wyrafinowanym humorem, a całość przedstawienia opiera się głównie na sprawnej grze aktorów.

Marc Fayet maluje barwne, celowo przerysowane, groteskowe postacie i aktorzy w przedstawieniu Olafa Lubaszenki potrafią to wykorzystać. Nie szarżują nadmiernie – potrafią pozostać naturalni, bez sztuczności, wyczuleni na pozostałych występujących. Wszyscy grają z prawdziwie komediowym zacięciem, konieczną, przykuwającą uwagę energią, starając się utrzymać spadające czasami napięcie. Może nie są do końca wiarygodni, ale to raczej wina scenariusza. Komedia małżeńska napisana ze smakiem, humorem, ostrzejszym dowcipem, z wariacjami na temat złożoności życia we dwoje, przy tym oszczędna w zwrotach akcji i zagrana z odpowiednim przymrużeniem oka bawi publiczność. Na scenie obserwujemy sześć różnych charakterów zaplątanych w damsko-męskie rozgrywki. Szymon Bobrowski zachwyca swym komediowym emploi, a emocjonalne huśtawki Alexandre śmieszą do łez. Iza Kuna w roli Chloe uwodzi swym celowym zmanierowaniem i rzucanymi jakby od niechcenia, błyskotliwymi uwagami. Wytrawny z niej słowny szermierz, walczący o szczęście i uczucie. Dwie pozostałe aktorki w niczym jej nie ustępują. Renata Dancewicz jako wyzwolona artystka, liberalna w poglądach, ale mocno trzymająca pod pantoflem męża jest przeurocza, Paulina Holtz czyli słodka Gina ma w sobie niewymuszony wdzięk oraz dobrotliwą ufność zmieszaną z ostrym temperamentem. Rafał Królikowski wręcz rozczula swym gapiostwem, rodem z dobrej farsy, a Olaf Lubaszenko w roli fałszywego jak wąż podrywacza, który w rzeczywistości tęskni za ciepłem miłości pozostaje niezmiennie groteskowy.

W spektaklu nie warto doszukiwać się łzawego dramatu, za to odnajdziemy w nim sporo humoru, momentami odrobinę gorzkiego, z okazją do refleksji. Tekst, który wyszedł spod ręki znanego dramatopisarza napisany jest z wprawą i wyczuciem, a przede wszystkim dowcipnie, choć nieco stereotypowo. Jest śmiesznie i widzowie dobrze wiedzą, że dla rozjaśnienia codziennej szarości komediowe klimaty i niewymuszona zabawa nadają się znakomicie. Lekka, smakowita rozrywka z ironicznym przymrużeniem oka, w sam raz na jesienne dni.

Tytuł oryginalny

Inteligencja hominida, który zabił w sobie małpę i partenogeneza jaszczurek w komediowej odsłonie

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Anna Czajkowska

Data publikacji oryginału:

02.11.2021