EN

30.07.2013 Wersja do druku

Instytut Teatralny i śmierć teatrologii polskiej

Jeśli teatrologia polska umarła, to stało się to na wiele lat zanim powstał Instytut, a umarła z nudów i bezczynności, z personalnych układów i dobrego samopoczucia oraz przekonania, że publikowanie fiszek i kronik to nauka - pisze prof. Dariusz Kosiński.

W samym środku gorącego lata, kiedy w mediach ogórki, Royal Baby i Jarosław Gowin w Giżycku, w środowisku teatralnym nie ma ani ogórków, ani ochłody. Rozgorzała batalia o Macieja Nowaka i kierowany przezeń Instytut Teatralny. Rozgorzała wokół wywiadu, dla "Teatru", który przeprowadzili Jacek Kopciński, Paweł Płoski i Kalina Zalewska, a który przyniósł ten bardzo pożądany rezultat, że przeciął trwające od lat zakulisowe szeptanki i wyprowadził "sprawę Nowaka" na światło dzienne. Pojawiły się głosy polemiczne, pojawią zapewne polemiki z polemikami i tak dalej. Jednym słowem zaczęła się debata publiczna, za co redakcji chwała. Nie mam zamiaru wchodzić w spór, by - tak rzec - całościowy. Swoją ocenę dziesięciolecia pracy Instytutu przedstawiłem w tekście otwierającym jubileuszową książkę, a jako osoba stale współpracująca z placówką przy Jazdów 1 mam do powiedzenia tylko tyle, że takiego oddania, profesjonalizmu i niezideologiz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Dariusz Kosiński

Data:

30.07.2013

Wątki tematyczne