- Rolą artystów i intelektualistów nie jest osobiste i bezpośrednie przekształcanie rzeczywistości, ale jej rozpoznanie, opis, refleksja nad nią, prowadzenie debaty i wymiany poglądów celem sformułowania jak najtrafniejszej diagnozy i wniosków na przyszłość - mówi wiceminister kultury Wanda Zwinogrodzka w rozmowie z Mike'm Urbaniakiem na stronie Pan od Kultury.
Myślałem, że pani minister rozmawia tylko z dziennikarzami niepokornymi, a tu proszę, spotkanie z homolobby. - Spotykam się ze wszystkimi, którzy chcą rozmawiać. I tak się składa, że dotychczas byli to sami prawicowi klakierzy. - Nie przypominam sobie prośby o poważną rozmowę ze strony zdeklarowanych przeciwników rządu. To widocznie dziennikarze, którzy jej nie potrzebują. Czy "lewicowy wrzask, który zakłóca możliwość artykulacji" już ustał? - Pan zna tę frazę wyłącznie z internetu, czy czytał pan cały tekst? Czytałem calusieńki. - Zatem wie pan, że owa, nie przeczę, ostra pointa wieńczyła utrzymaną w tonie rzeczowej perswazji polemikę ze stanowiskiem Jana Klaty, postulującym powstanie teatru prawicowego. Trudno tu powtarzać cały wywód, spróbuję go streścić. Uważam, że nie istnieje coś takiego, jak polityczny teatr prawicowy. Idea teatru politycznego to samodzielny wynalazek lewicy z początków ubiegłego stulecia. Swego czasu prz