EN

9.10.2024, 16:29 Wersja do druku

Historia jednej fotografii z Bazy Zdjęć PAP: „Balladyna” na hondach w Teatrze Narodowym

„Balladyna” Juliusza Słowackiego w reż. Adama Hanuszkiewicza 50 lat temu wstrząsnęła opinią publiczną. To do dziś jeden z najgłośniejszych spektakli Teatru Narodowego - jego główni bohaterowie jeździli po scenie motocyklami Honda. Zdjęcia ze spektaklu znajdują się w Bazie Zdjęć PAP.

fot. Renard Dudley / PAP

Narodowe dzieło, obciążone w mniemaniu młodych "piętnem" lektury szkolnej, reżyser przedstawił w stylistyce popkulturowej, wpisując romantyczny dramat w nowoczesną machinę teatru lat 70. Premiera spektaklu odbyła się 8 lutego 1974 r. w Teatrze Narodowym w Warszawie. Bożena Dykiel, grająca Goplanę, nosiła obcisły kostium i jeździła po scenie motocyklem Honda. Takimi samymi pojazdami jeździli też słudzy Goplany – Skierka i Chochlik, grani przez Mieczysława Hryniewicza i Wiktora Zborowskiego. Tytułową Balladyną była Anna Chodakowska.

Na fotografii wykonanej przez Zygmunta Januszewskiego widać reżysera i aktorów "Balladyny" w programie telewizyjnym "Sam na sam". Na pierwszym planie stoją trzy motocykle Honda, których używano w spektaklu. Na drugim planie siedzą od lewej: krytyk teatralny Stefan Treugutt, reżyser Adam Hanuszkiewicz, w środku Bożena Dykiel, po prawej stronie widać Mieczysława Hryniewicza i Wiktora Zborowskiego. W tle - przestrzenne litery słowa BALLADYNA, które na scenie były elementem scenografii.

"Trafiłam na jego najlepsze lata w Teatrze Narodowym. Adam Hanuszkiewicz niesamowicie pracował z aktorem" – powiedziała Dykiel w rozmowie z PAP. "Pamiętam, jak robiliśmy Balladynę i posadził nasze postacie na motorach. Myśleliśmy, że to będzie klapa. Okazało się, że zagraliśmy kilkaset spektakli - zawsze z pełną widownią. To było coś niesamowitego. Hanuszkiewicz stworzył teatr, z którego nie chciało się nam wychodzić" - dodała.

"Balladyna w stylistyce popkulturowej była spektaklem niesamowitym, na tym polegał geniusz Adama Hanuszkiewicza. Miał ogromne wyczucie. To on wymyślił hondy. Spektakl robił wtedy ogromne wrażenie. Chodziło o pokazanie, że jest to inny świat, bajkowy, egzotyczny – stad wzięły się te motocykle" – powiedział PAP Hryniewicz grający w "Balladynie" Skierkę. "Do dziś spotykam emerytowane już nauczycielki, które mówią: Jako licealistki oglądałyśmy pana w Balladynie. Od premiery tego spektaklu minęło już 50 lat" - dodał.

"Całości dopełniały kostiumy, z założenia współczesne, inspirowane kulturą masową, filmem, telewizją, komiksem, cyrkiem, ówczesną modą, a także sportem i folklorem. Goplana miała kostium znany z popularnej wówczas komiksowej serii fantasy o seksownej Barbarelli, znanej też dzięki filmowej adaptacji Rogera Vadima, w której główną rolę grała Jane Fonda. Alina i Balladyna nosiły cepeliowskie stroje łowickie, Chochlik i Skierka ubrani byli jak zawodnicy do gry w baseball, a goście na weselu Balladyny – w garnitury" – napisała Barbara Osterloff w Encyklopedii Teatru Polskiego. "Po premierze wszystko stało się jasne. Teraz już cała Warszawa mówiła o hondach. Okazało się, że jeżdżą na nich po specjalnie wybudowanym torze, sięgającym balkonu pierwszego piętra widowni" – pisała Osterloff.

Spektakl był grany 368 razy, a obejrzała go rekordowa liczba 336 911 widzów. Hryniewicz wspominał: "Zagraliśmy te 368 spektakli w ciągu trzech lat, co dzisiaj jest niewyobrażalne. Widownia pękała w szwach. Poszedłem kiedyś do działu organizacji widowni po kilka wejściówek, a tam pani mówi mi, że każdy spektakl grany jest przy 105 proc. zapełnieniu widowni. Ludzie siedzieli na schodach lub stali w przejściach, aby tylko obejrzeć tę sztukę. Strażacy zabezpieczający teatr dostawali szału, bo drogi ewakuacyjne były zatkane. Hanuszkiewicz zawsze starał się, aby każdy mógł wejść na widownię, zwłaszcza jeśli przyjechał z daleka".

"Przygotowując się do spektaklu, musiałem się nauczyć jeździć na zupełnie innym motocyklu niż te znane z naszych ulic. Przy okazji zrobiłem też prawo jazdy na samochód, co później w życiu bardzo mi się przydało" – powiedział Hryniewicz. Spośród wielu późniejszych jego ról w pamięci widzów zapamiętany został najbardziej jako taksówkarz Jacek z serialu "Zmiennicy". "Ponieważ nie lubię motocykli, nawet nie odebrałem tego prawa jazdy na motocykl" – dodał aktor.

"Jazda hondą w Balladynie była dość trudna. Musieliśmy jeździć po pomoście, który wspinał się na wysokość około 3 m. Było sympatycznie, nauczyliśmy się z Wiktorem Zborowskim kręcić kółka tymi motocyklami" – wspominał Hryniewicz.

Adam Hanuszkiewicz opisał swoje wspomnienia w książce "Psy, hondy i drabina" (1991). Tytułowe psy grały w "Miesiącu na wsi" Turgieniewa (w Teatrze Małym, 1974), drabina zastąpiła szczyt Mont Blanc w scenie monologu Kordiana (w Teatrze Powszechnym, 1970), natomiast motocykle Honda stały się znakiem firmowym "Balladyny".

W Programie 2 Polskiego Radia (24.06.2005 r.) Hanuszkiewicz, podsumowując swoje dokonania, powiedział: "Zrobiłem 250 przedstawień, wyciągnąłem z niebytu arcydzieła literatury polskiej, Norwida uprzystępniłem, Garczyńskiego pokazałem i udowodniłem, że Mickiewicz ze Sztaudyngerem się nie mylili, że to jest genialne, filomaci – pokazałem, co to za teksty były i co to za ludzie, ale najważniejsza sprawa: zmieniłem paradygmat grania klasyki polskiej i to w czasach PRL-u, gdy się narażałem".

"Dziś takie pojazdy nie wzbudzają sensacji, spotykamy je codziennie na ulicach. Wtedy w całej Polsce było zaledwie 70-80 hond, z czego ok. 50 w instytucjach państwowych – w milicji, Biurze Ochrony Rządu" – powiedział PAP dziennikarz motoryzacyjny Artur Wajda, wielokrotny mistrz Polski w wyścigach motocyklowych.

Zdjęcie Zygmunta Januszewskiego ze spektaklu "Balladyna" z 1974 r. będzie można zobaczyć w czwartek 10 października na stronie PAP.pl.

Archiwum fotograficzne Polskiej Agencji Prasowej jest największym wśród archiwów fotografii prasowych w Europie. Liczy kilkanaście milionów zdjęć i wciąż wzbogaca się o nowe kolekcje. Swymi zasobami sięga lat 20. XX wieku. Stanowi ważną część dziedzictwa narodowego. Zatrzymane w kadrach obrazy rejestrują każdy aspekt życia społecznego, politycznego, gospodarczego, kulturalnego i religijnego na przestrzeni ostatnich 100 lat.

Profesjonalna digitalizacja zasobów fotograficznych PAP umożliwia szeroki do nich dostęp przez stronę PAP (https://fotobaza.pap.pl/). Nad prawidłową identyfikacją oraz szczegółowym opisem zdjęć pracuje zespół specjalistów, przeglądając materiały źródłowe w czytelniach i archiwach. Klienci są na bieżąco informowani o nowych zdjęciach w Bazie Fotograficznej PAP. 

Źródło:

PAP