- Dzisiaj wielu widzów szuka w teatrze odpoczynku i relaksu. Staram się jednak, żeby za śmiechem szło jakieś przesłanie i głębsza myśl - mówi Henryk Pasiut, producent teatralny, długoletni animator i działacz kultury, prezes Stowarzyszenia Teatrów Nieinstytucjonalnych STeN w Krakowie.
Jest Pan prezesem Stowarzyszenia Teatrów Nieinstytucjonalnych, mającego swoją scenę przy ul. Kanoniczej 1. W każdym roku scena ma swój własny repertuar, a od dziewięciu lat w sierpniu organizuje festiwal. Od czego się to zaczęło? - Stowarzyszenie powstało 20 lat temu, w okresie wielkich przemian w naszym kraju. Jednym z inicjatorów był Jacek Milczanowski, aktor krakowskiego Teatru im. J. Słowackiego, który chciał rozwijać się także poza macierzystym teatrem. Zrobiliśmy rozeznanie i okazało się, że jest nas więcej. Postanowiliśmy zawiązać stowarzyszenie, by poza głównym nurtem instytucji móc realizować swoje pomysły. Novum polegało na tym, że miało to być stowarzyszenie stowarzyszeń, silna reprezentacja, która mogłaby występować do wydziału kultury urzędu miasta z inicjatywami. Nasze spektrum myślenia o działalności kulturalnej było bardzo szerokie, skupiliśmy różne stowarzyszenia i inicjatywy indywidualne. I tak powstał STeN. Jego