Cała sprawa konfliktu w Studio stała się naszą pracą nad rolą. Poczuliśmy, że musimy szukać prawdy i "dotykać tego co boli" - piszą aktorzy w sprawie konfliktu w Teatrze Studio.
Ile ignorancji i manipulacji może znieść grupa ludzi tworzących coś tak ulotnego jak teatr? Nikt nie wie, dopóki tego nie doświadczy. Szczególnie, jeżeli "nie jest się politykiem, urzędnikiem wyuczonym do chowania emocji i stonowanych wystąpień", a jedynie osobą nie bojącą się konfrontacji. Można zniszczyć człowiekowi życie zawodowe, można także w bezpardonowej walce dotykać życia prywatnego. To jest nieczysta gra o nieczystą sprawę, żywa psychopatyczna manipulacja. Można tak słowo za słowo - mniej więcej tak odpowiedział Roman Osadnik, kiedy na początku października ubiegłego roku dwóch aktorów przyszło do niego przedstawić swoje żale i wątpliwości i zapytać o prawdę, która nigdy nie została im przedstawiona. 6 kwietnia 2016, po pół roku, gdy o konflikcie w Studio mówi nie tylko środowisko, ale i zainteresowana opinia publiczna, dyrektor Osadnik postanawia w swoim obszernym oświadczeniu jeszcze raz tej prawdy nie wyjawić. "Ja c