Ile hejtu i nienawiści może znieść jeden człowiek? Nikt nie wie, dopóki sam tego nie doświadczy. Szczególnie, jeżeli nie jest się politykiem, człowiekiem sceny nawykłym do emocjonalnych i głośnych wystąpień, a osobą unikającą konfrontacji. Można zniszczyć człowiekowi życie zawodowe, można także w tej bezpardonowej walce dotykać życia prywatnego. To już nie jest gra o sprawę, tylko czysta, żywa nienawiść - pisze Roman Osadnik, dyrektor Teatru Studio w Warszawie.
W ostatnich miesiącach opinia publiczna była świadkiem tzw. "konfliktu w Studio". W mediach pojawiały się informacje o jego rzekomych powodach, ale niestety większość z nich była nieprawdziwa i godziła w wizerunek kierowanego przeze mnie od 5 lat Teatru. Naruszano dobre imię odpowiedzialnego za sukces ostatnich lat Zespołu Teatru Studio i moje osobiście. Dlaczego do tej pory unikałem wypowiedzi publicznych? W związku z moim przekonaniem, ze tego typu konflikty należy rozwiązywać w ramach rozmowy prowadzonej między zainteresowanymi stronami, poza mediami i z zachowaniem standardów prawnych i kultury osobistej, powstrzymywałem się przed publicznym komentowaniem zarzutów, jak również przerzucaniem argumentami, które dla postronnego widza, czytelnika doniesień medialnych są trudne do pełnego zrozumienia. W związku z mnożeniem zarzutów wobec mnie wystąpiłem do organizatora instytucji, władz Miasta st. Warszawy, o przeprowadzenie kontroli. Od grud