Ja stoję po stronie interesu społecznego; zawsze tak było, a jako poseł przysięgałem na te wartości. I nic mnie od takiej postawy nie odwiedzie, nawet flekowanie Janusza Kijowskiego, który jako wiceprzewodniczący branżowego SFP roli się tej podjął - Kazimierz Kutz odpowiada na tekst Janusza Kijowskiego.
Pan Janusz Kijowski jest wiceprezesem Stowarzyszenia Filmowców Polskich i mimo osobliwie osobistego tonu jego wypowiedzi na mój temat w "Gazecie" (5 sierpnia, "Kaziu, nie świruj !) dał mi - jak dawniej mawiano - "pełny odpór" w imieniu kolegów, którzy sterują dziś SFP. Czuję się w dłoniach Janusza Kijowskiego jak karp w wigilię. Dlatego zabieram głos wyłącznie w trosce o czytelników "Gazety", ponieważ pan Kijowski w wielu sprawach posługuje się przekłamaniami, a czasem wręcz nieprawdą. Np. pisze " sam, z własnego wyboru, już dawno zmieniłeś swój beret. Jesteś dziś twórcą nieaktywnym, od wielu lat za to aktywnym politykiem. Politykiem, który w środowisku filmowym zasłynął bezkrytycznym forsowaniem programów partii lub ugrupowań, które reprezentował, czy to w Sejmie czy w Senacie, nie zawsze w interesie twórców". Po pierwsze, nigdy nie byłem w żadnej partii, a światopogląd (którego się do dziś trzymam) ukształtował mi się jesz