„A najważniejsze jest…”, reż. Paweł Miśkiewicza w Akademii Sztuk Teatralnych we Wrocławiu. Pisze Przemek Gulda na swoim koncie instagramowym.
To w zasadzie dwa spektakle. Pierwszy jest bardzo formalny - to lekko zaktualizowana rekonstrukcja wątków z „Dekalogu”. Zdaje się mieć mocno emocjonalny wymiar. Ale prawdziwe, gorące emocje zaczynają się w znacznie bardziej performatywnej drugiej części - surowej, dokumentalnej opowieści o torturach wobec osób na polskiej granicy. Aktorzy i aktorki uciekają tu od grania postaci z serialu kultowego dla pokolenia swoich rodziców i z żarliwością opowiadają o czymś, co ich znacznie bardziej porusza i obchodzi.