Kino za 10 zł. Filharmonia za 10 zł. Teatr - za darmo. To nie program wyborczy
oderwanego od ziemi kandydata. To się dzieje naprawdę. Korzystanie z oferty
kulturalnej naszego miasta wcale nie musi rujnować domowego budżetu.
- Wszystko drożeje, a przecież zjedzenia nie zrezygnuję. Z płacenia rachunków
nie zrezygnuję. Kino czy teatr są na końcu listy... Szczerze mówiąc, rzadko
chodzę - przyznaje spotkana w Parku Róż pani Elżbieta. Od niedawna na
emeryturze, ale ma jeszcze „niewielki" etat, a w wolnym czasie zajmuje się
czteroletnim wnukiem.
31.01.2020, 16:47
Wersja do druku