- Ciągle się siebie uczymy. Praca z nowym zespołem jest bardzo ekscytująca, ponieważ to spotkanie z ludźmi preferującymi różne techniki i mającymi już pewne doświadczenia, którzy decydują się robić coś wspólnie. Dzięki temu ich twórczość jest pełna energii - mówi choreograf Giorgio Madia o zespole baletu Opery Bałtyckiej, w której przygotowuje spektakl baletowy "Pinokio". Premiera odbędzie się 23 lutego.
Łukasz Rudziński: Czemu wybrał pan opowieść o "Pinokiu"? Giorgio Madia: Zaproponowano mi przygotowanie spektaklu z włoskim akcentem, który byłby zgodny z programem artystycznym Opery Bałtyckiej na ten sezon. Zastanawiając się nad tym, co mógłbym tu przygotować, pomyślałem o "Pinokiu", bo to bardzo popularna opowieść, ale rzadko wystawiana na dużych scenach teatralnych. Uznałem to za interesujące wyzwanie. Drugą rzeczą, która przekonała mnie do wyboru "Pinokia" było to, że istotną częścią tej opowieści jest pełen dynamiki charakter samej bajki. Losy Pinokia związane są z jego wędrówką, pełną zaskakujących przygód. Dlatego szkielet tej historii jest dynamiczny - to podróże i ciągle nowe odkrycia. Uznałem to za bardzo dobry punkt wyjścia do tańca. Dlaczego zdecydował się pan na muzykę Nino Roty? - Mój wybór padł na znanego kompozytora, bardzo cenionego we Włoszech, głównie z muzyki filmowej. Nino Rota jest przecież znany