- Mam nadzieję, że to przedstawienie stanie się nie tylko przeżyciem estetycznym, ale przede wszystkim intelektualnym - rozmowa z ROBERTEM BONDARĄ, autorem inscenizacji i choreografii premiery baletowej Opery Nova "Zniewolony umysł".
Dlaczego Alfa, która w "Zniewolonym umyśle" Czesława Miłosza skrywa Jerzego Andrzejewskiego, jest w Pana inscenizacji dziewczyną? Chyba nie z powodu innej orientacji pisarza? - Na pewno nie! Dla wielu to może być dysonans, ale mam nadzieję, że widz szybko zrozumie - w tym przedstawieniu nie ma prostych odniesień i takiego przyporządkowania postaci jak u Miłosza. Alfa, Beta, Delta i Gamma nie są więc postaciami opisywanymi przez noblistę, to bohaterowie uniwersalni. Myślę zresztą, że spektakl zdominowany przez mężczyzn mógłby wiele stracić, musiałem więc iść na kompromis, wybierając pomiędzy uniwersalizmem tego, co chciałbym przekazać, a dziełem Miłosza, które mnie zainspirowało. Te kompromisy nie dotyczyły jedynie pierwszej, teoretycznej części "Zniewolonego umysłu", która posłużyła mi za punkt wyjścia do szerszych, bardziej uniwersalnych rozważań. Rozważań o czym? - O totalitaryzmie. O tym, jak wpływa na ludzkie losy, postawy